Kandydat PiS i Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy ma ciężki orzech do zgryzienia. Musi wyjaśnić mieszkańcom stolicy, dlaczego obóz rządzący chce odebrać im Lotnisko Chopina. W związku z planami budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego między Łodzią a Warszawą, port lotniczy na warszawskim Okęciu nie będzie po prostu potrzebny. Do tej Pory Patryk Jaki zapewniał jednak, że Okręcie „może zostać, ale jako lotnisko lokalne”. Deklaracje rządu sugerują jednak coś zupełnie innego.
Sasin w kontrze do Jakiego
W trudnej sytuacji Patryka Jakiego stawia m.in. najnowsza wypowiedź Jacka Sasina, przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów. Polityk PiS w rozmowie z 4 czerwca w radiu TOK FM stwierdza jasno, że lotnisko na Okęciu „będzie wygaszane”. – Rozumiem, że Patryk Jaki jako osoba, która pretenduje do zostania prezydentem Warszawy, ma swoją wizję i chciałby, żeby to lotnisko funkcjonowało – skomentował deklaracje kolegi.
PiS nie chce Okęcia, PO nie chce CPL
– Lotnisko w centrum to nie jest dobry pomysł, we wszystkich dużych miastach się od tego odchodzi, buduje się je niedaleko aglomeracji – przekonywał dalej Jacek Sasin. – Jako były wojewoda mazowiecki wiem, jakim problemem dla okolicznych mieszkańców jest to lotnisko: generuje hałas, uniemożliwia rozwój okolicznych dzielnic i tworzenia tam budynków użyteczności publicznej: szkół, przedszkoli, szpitali – mówił. Jeden z kontrkandydatów Patryka Jakiego – Rafał Trzaskowski z PO – opowiada się z kolei za pozostawieniem lotniska na Okęciu. Jego partia jest przeciwna budowie CPL.
Czytaj też:
Prezydent podpisał specustawę o CPK. Lotnisko ma być gotowe do 2027 roku