Monika Żelazik była szefową Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego. Była również jedną z inicjatorek referendum strajkowego w spółce. Jak podaje portal Money.pl, kobieta została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. O tym, że nie jest już zatrudniona w LOT miała się dowiedzieć od przedstawicieli działu kadr. Żelazik podkreśliła, że jej służbowa skrzynka przestała działać, nie ma również karty dostępu do biura LOT.
Linie lotnicze nie chcą komentować całej sprawy. – Nie możemy mówić o indywidualnych sprawach dotyczących naszych pracowników. Byłoby to niezgodne z zasadami ochrony danych osobowych oraz dobrym obyczajem – wyjaśnił Adrian Kubicki, rzecznik LOT. Według portalu Money.pl przy zwolnieniu Żelazik LOT chciał skorzystać z art. 52 kodeksu pracy, który zakłada, że członka związku zawodowego można zwolnić w przypadku ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Zdaniem LOT – Żelazik stworzyła zagrożenie dla bezpieczeństwa pracowników i pasażerów za sprawą maila, którego wysłała kilka dni przed planowanym w okresie majówkowym proteście pracowników LOT.
Sprawa oburzyła byłego rzecznika PiS Marcina Mastalerka. „Zwolnienie z pracy organizatorki strajku w LOT może stać się w 2019 symbolem traktowania przez PiS pracowników. To, co dzieje się w LOT, to zaprzeczenie tego, co PiS obiecywał w 2015. Robią to ludzie nie mający z PiS nic wspólnego biorąc za to 2,5 mln premii. Brawo PiSie.”.. – napisał na Twitterze Mastalerek.
twitterCzytaj też:
Wynagrodzenia w PLL LOT. Ile zarabia kapitan i personel pomocniczy?