Sebastian K. usłyszał stosunkowo łagodny wyrok za zabójstwo, ale szczegóły tej sprawy były wyjątkowe. Sąd wyliczał okoliczności łagodzące - oskarżony nie był do tej pory karany, wyraził skruchę i stanął w obronie matki.
Kilkanaście ciosów patelnią
Do tragedii doszło w grudniu 2017 r., a jej szczegóły opisuje „Super Express”. Partner matki Sebastiana K. wrócił do domu pijany. Zaczął ubliżać kobiecie, aż w końcu ruszył do niej z rękami. K. szybko na to zareagował, najpierw zwrócił mężczyźnie uwagę, ale ten był agresywny. Chwycił pogrzebacz i uderzył nim 25-latka. Wtedy Sebastian K. wziął patelnię i zaczął okładać nią napastnika. Ciosy były na tyle silne, że partner matki zalany krwią osunął się na podłogę. Mężczyzna zmarł.
Następnego dnia 25-latek został zatrzymany i przyznał się do winy. Przekonywał jednak, że jego zachowanie było spowodowane wyłącznie tym, że chciał stanąć w obronie mamy. Sąd skazał Sebastiana K. na 10 lat więzienia.
Czytaj też:
Tomasz Komenda o swoim pobycie w więzieniu. „Bili mnie i chcieli zgwałcić”