Do zdarzenia doszło w styczniu 2018 roku. Obywatelka Ukrainy mieszkała na terenie zakładu pracy w Kleszczewie. Gdy poza godzinami pracy źle się poczuła, pracodawca zamiast wezwać pomoc wywiózł ją do sąsiedniego miasta i w pobliżu przystanki autobusowego zadzwonił po pomoc. Ukrainka w ciężkim stanie została przewieziona do szpitala, stwierdzono u niej wylew.
– Musieliśmy czekać na zakończenie leczenia pokrzywdzonej. Powołaliśmy biegłych, którzy mieli określić, czy stan jej zdrowia uległ pogorszeniu w wyniku działań oskarżonego. W związku z tym, że oskarżony prowadzi działalność gospodarczą, musieliśmy przeprowadzić szeroką kontrolę w jego zakładzie – poinformowała Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prokuratury okręgowej w Poznaniu.
Podejrzany zatrudniał ośmiu obcokrajowców na umowę zlecenie, jednak niezgłoszone do ubezpieczenia społecznego. Oskarżonemu grozi do 3 lat pozbawienia wolności”.
Czytaj też:
Brutalny gang Ukraińców zatrzymany. Napastnicy torturowali swoje ofiary