Decyzja o rozpoczęciu akcji protestacyjnej miała zapaść podczas posiedzenia Zarządu Głównego NSZZ Policjantów. „W związku z niesatysfakcjonującymi środowisko policyjne negocjacjami, które jak dotąd nie zagwarantowały spełnienia postulatów skierowanych do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji przez organizacje związkowe reprezentujące interes funkcjonariuszy służb mundurowych i nie podpisanie do chwili obecnej stosownego porozumienia, Zarząd Główny NSZZ Policjantów podjął w dniu 27 czerwca 2018 r. decyzję o wszczęciu ogólnokrajowej akcji protestacyjnej. Powołał Komitet Protestacyjny, przyjął harmonogram działań protestacyjnych oraz strategię dotyczącą dalszych negocjacji ze stroną rządową” – podał w czwartek w komunikacie Zarząd Główny NSZZ policjantów.
Policyjni związkowcy podali, że od 10 lipca zamiast mandatów wystawiać będą pouczenia. Dotyczyć ma to głównie funkcjonariuszy prewencji oraz drogówki. Później rozważać mają wprowadzenie również innych form protestu. Na wrzesień zaplanowana jest z kolei manifestacja policjantów w Warszawie. NSZZ Policjantów ma informować na bieżąco o innych punktach protestu.
Postulaty
Związki zawodowe służb mundurowych domagają się m.in. podwyżek, powrotu do systemu emerytalnego z 31 grudnia 2012 roku (funkcjonariusze mogli przechodzić szybciej na emeryturę) oraz wypłacania pełnego wynagrodzenia za nadgodziny i za L4 w pierwszych 30 dniach choroby.
– Nie mam nic przeciwko pracownikom dyskontów, ale proszę mi pokazać zapis w Kodeksie Pracy nakazujący im wykonywanie obowiązków służbowych z narażeniem własnego życia. Nie ma takiego zapisu. A policjanta, który wstępując do służby składa ślubowanie, taka zasada obowiązuje przy porównywalnych zarobkach – tłumaczy przewodniczący ZW NSZZ Policjantów woj. warmińsko-mazurskiego, Sławomir Koniuszy.
Czytaj też:
Po meczu Polaków wyrzucił telewizor przez okno. Ukarali go policjanci