Nagranie ze spotkania zamieścił w sieci jeden z działaczy Prawa i Sprawiedliwości w Kielcach. Szybko jednak zostało ono usunięte z internetu.
Gorzkie słowa w trakcie spotkania, które odbyło się 25 listopada, wygłosić miał przewodniczący lokalnego komitetu partii Andrzej Wilkosz. „Pan Karyś powiedział, że przyjmowałem sobie do komitetu komunistów i lewaków, którzy mnie popierają” – mówił Wilkosz. „To nieprawda” – odpowiadał wspomniany Jarosław Karyś, który zastąpił Wilkosza na stanowisku skarbnika lokalnych struktur.
Wilkosz upierał się jednak przy swoim utrzymując, że „takie słowa padły”. Uważa ponadto, że stracił posadę skarbnika, ponieważ zbyt często składał wiązanki kwiatów podczas uroczystości patriotycznych. Zaznaczał, że wcale nie zbierał drogich kwiatów. – Przy ostatnich uroczystościach z okazji okrągłej rocznicy katastrofy smoleńskiej poszły dwie wiązanki w ciągu jednego dnia za 300 zł. Można było! A mnie za 40 zł chcieli zjeść! Do więzienia! Bo ja wydaję pieniądze! – krzyczał podczas spotkania działacz PiS.
„Gazeta Wyborcza” wyciąga wniosek, że prawdopodobnie przez to Wilkosz ma żal do partii, stąd kłótnia na lokalnym spotkaniu.
Czytaj też:
Sędziowie zdecydowali. Małgorzata Gersdorf będzie prezesem do 2020 roku