Procedura przeciwko Polsce w związku ze zmianami w Sądzie Najwyższym została oficjalnie uruchomiona, a pismo w tej sprawie trafiło już do polskich władz. Polski rząd otrzymał miesiąc na odpowiedź. Tym samym KE zastosowała skróconą procedurę, ponieważ zwyczajowo są to dwa miesiące. Finałem procedury może być skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE. Sprawę skomentowali posłowie zasiadający w sejmowej Komisji Ustawodawczej, którzy od początku byli żywo zainteresowani sprawą reformy sądownictwa w Polsce.
PiS czeka na rozstrzygnięcie
Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że działanie Komisji Europejskiej „nie ma podstaw”. – Natomiast skoro KE uważa, że w jakikolwiek sposób w Polsce w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym jest naruszana praworządność, to będziemy czekali na rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości – powiedział Ast.
– Wydaje się, że przedstawiliśmy jako państwo argumentację, która przemawiała za reformą wymiaru sprawiedliwości i pokazywała główne założenia oraz jednocześnie wskazywała na to, że działania pozostają w zgodzie z konstytucją. Trzeba podkreślić, że organem, który rozstrzyga o konstytucyjności stanowionego w Polsce prawa jest polski Trybunał Konstytucyjny więc myślę, że kwestia uruchomienia procedury przez KE jest działaniem politycznym – dodał.
Rząd jak kierowca autobusu
Inne zdanie na ten temat na Witold Zembaczyński z Nowoczesnej, który wyraził nadzieję, że „wszystkie przepisy, które są w zasięgu KE, TS, Unii Europejskiej czy też innych organów europejskich sprawią, że regulacje o Sądzie Najwyższym np. w zakresie wieku emerytalnego, zostaną zawieszone w działaniu”. – Mam nadzieję, iż nie dojdzie do sytuacji, że Polska będzie krajem w którym sędziowie muszą prosić polityków o prawo do orzekania. Może się okazać, że pewnego dnia ci sędziowie będą musieli orzekać w sprawach właśnie tych polityków – dodał poseł.
W podobnym tonie wypowiedział się Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. – To smutny dzień dla Polski. Rząd PiS przypomina kierowcę autobusu, który jedzie pod prąd i krzyczy, że wszyscy wokół to wariaci – powiedział poseł. I dodał, że „w Polsce nie ma realnej kontroli konstytucyjnej”. – Wolałbym, żeby do tego nie doszło, bo to wstyd nie tylko dla rządu, ale i dla całego kraju – podsumował wdrożenie procedury.
Z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz podczas konferencji w Sejmie powiedziała, że „rozpoczęcie procedury KE to wina wyłącznie polityków, którzy uparcie dążą do przeprowadzenia czystki personalnej w Sądzie Najwyższym”. – Rozpoczęcie procedury w sprawie ustawy o czystce personalnej w SN to nadzieja na obronę niezależności sądownictwa – dodała posłanka Nowoczesnej.
twitterCzytaj też:
Ruszyła procedura KE wobec Polski w sprawie Sądu Najwyższego