Dwaj funkcjonariusze z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej otrzymali nagany, a jeden upomnienie w związku ze złamaniem przez nich przepisów ustawy o Straży Granicznej. Z informacji RMF24.pl wynika, że kary miały zostać wymierzone za nieprawidłowe wykonywanie czynności służbowych. Komendant Oddziału Bieszczadzkiego chciał ukarać cztery osoby. W przypadku jednego z funkcjonariuszy postępowanie jeszcze trwa.
Pomylili piętra?
Do skandalicznej pomyłki antyterrorystów doszło w styczniu tego roku. Funkcjonariusze mieli wejść do mieszkania niebezpiecznego przestępcy, ale wtargnęli do lokalu ojca wychowującego samotnie trójkę dzieci. Powalony na ziemię mężczyzna miał uszkodzony bark i posiniaczone plecy. Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej wyjaśniał, że do błędu doszło przez… remonty, które zaczął właściciel kamienicy. W rezultacie, poszukiwana przez służby osoba, miała zamieszkać na innym piętrze. Antyterroryści zdali sobie sprawę, że doszło do pomyłki w momencie, gdy zobaczyli w mieszkaniu kilkuletnią dziewczynkę i dwóch nastoletnich chłopców.
Po tym, jak stacja RMF FM ujawniła, że doszło do fatalnej pomyłki, Komendant Główny wysłał do Oddziału Bieszczadzkiego kontrolerów i przeprosił rodzinę.
Czytaj też:
Poznań. Policjanci rozwiązali sprawę sprzed 16 lat