Trzaskowski podkreśla, że decyzja należy jednak do lokalnych struktur partii. – Nasi radni ze Słupska mówią, że cała Polska patrzy na Biedronia jak na gwiazdę polityczną, co uniemożliwia merytoryczną dyskusję o mieście. To sprawy, które muszą być rozstrzygnięte tam na miejscu – dodaje.
Trzaskowski ma nadzieję, że dzięki programowi w Warszawie uda mu się przekonać do siebie elektorat lewicy. – Myślę, że właśnie z tego powodu Robert Biedroń nie zdecydował się na start w Warszawie – ocenia kandydat PO.
Dwa tygodnie temu w rozmowie z „Wprost” Robert Biedroń krytykował decyzje PO o wystawieniu własnej kandydatki w Słupsku. – PO obiecywała, że w poszczególnych miastach będzie wspierała najsilniejszych kandydatów obozu demokratycznego, bo trzeba odeprzeć inwazję PiS-barbarzyńców. I dziś ta sama Platforma wystawia w Słupsku przeciwko mnie swoją kontrkandydatkę, rozbijając opozycję i wzmacniając PiS. Kompletny brak zasad, niedotrzymywanie umów, zero kręgosłupa moralnego – oburzał się Biedroń.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.