Jedną z pierwszych decyzji Andrzeja Dudy po zaprzysiężeniu na prezydenta w 2015 roku było ułaskawienie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Z prawa łaski skorzystał jednak jeszcze w trakcie toczącego się postępowania, czyli ułaskawił osobę, która nie była wcale skazana. W 2017 roku Sąd Najwyższy stwierdził w uchwale, że opcja ta może być stosowana jedynie do osób prawomocnie skazanych, czyli Andrzej Duda nie mógł ułaskawić Kamińskiego, a jego działanie nie wywołało skutków.
Trybunał Konstytucyjny we wtorek 17 lipca 2018 roku stwierdził jednak, że prezydent Duda mógł dokonać aktu ułaskawienia. W pięcioosobowym składzie TK orzekł, że że brak uznania prezydenckiego prawa łaski, jako przesłanki wyłączającej możliwość prowadzenia postępowania karnego, jest niekonstytucyjne. Zdanie odrębne w tej kwestii zgłosił sędzia Leon Kieres. TK przychylił się w ten sposób do zdania prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, dla którego „zastosowanie prawa łaski przez Prezydenta RP zobowiązuje sąd do zakończenia postępowania, i to niezależnie od etapu, na jakim się ono znajduje”.
Uchwała Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy w 7-osobowym składzie rozpatrzył pytanie prawne, zadane w lutym tego roku przez 3 sędziów SN, którzy rozpatrywali kasację w sprawie Mariusza Kamińskiego, polityka Prawa i Sprawiedliwości, obecnie ministra koordynatora służb specjalnych w rządzie Beaty Szydło. Były szef CBA, jego zastępca Maciej Wąsik oraz ich 2 inni współpracownicy w 2015 roku zostali skazani na trzy lata więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w związku z tzw. aferą gruntową. W listopadzie 2015 roku wszyscy czterej zostali ułaskawieni w trakcie toczącego się jeszcze postępowania sądowego, co stanowiło precedens. Nigdy wcześniej bowiem prezydent nie skorzystał z prawa łaski wobec osoby, która nie została jeszcze skazana.
W środę 31 maja 2017 roku Sąd Najwyższy przyjął uchwałę, w której stwierdził, że prawo łaski prezydenta może być stosowane jedynie do osób prawomocnie skazanych. Wynika z tego prosty wniosek, że Andrzej Duda nie mógł ułaskawić Mariusza Kamińskiego, który skazany był jedynie nieprawomocnie. Prezydent swoim pośpiechem doprowadził więc do skomplikowanej sytuacji prawnej i jak przyznał sędzia ogłaszający treść uchwały, była to sprawa bez precedensu. „Zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych” – brzmiał ostateczny werdykt Sądu Najwyższego.
Czytaj też:
Paweł Machcewicz: Nie dam się zastraszyć dawnemu koledze