Nowoczesna zorganizowała we wtorek 17 lipca konferencję prasową, na której poinformowano o złożonym do prokuratury zawiadomieniu. Dotyczy ono wydarzeń z 13 lipca, kiedy to w namiocie przed Zamkiem Królewskim odbyło się Zgromadzenie Narodowe. Przewodniczył mu Marek Kuchciński. Marszałek Sejmu miał pominąć „okoliczność wystąpienia zastrzeżeń do protokołu Zgromadzenia Narodowego”. W opinii polityków Nowoczesnej, Kuchciński nie dopuścił do złożenia przez Witolda Zembaczyńskiego, czyli posła tej partii, dokumentu zawierającego zastrzeżenia. Przypomnijmy, opozycja nie wzięła udziału w Zgromadzeniu, a jedynym jej przedstawicielem był właśnie Zembaczyński.
„Najgorsze patologie Sejmu”
Czego dotyczyły wspomniane zastrzeżenia? Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała dzisiaj w Sejmie, że Zembaczyński miał złożyć „zastrzeżenia do protokołu, tak aby znalazła się tam informacja, że z winy PIS było to pierwsze w historii posiedzenie, w którym nie wzięła udziału opozycja”.
W opinii posłanki Nowoczesnej fakt, że Kuchciński nie przyjął zastrzeżeń, „jak w pigułce pokazuje najgorsze patologie Sejmu, w którym PiS ma większość”. – Nieprzyjęcie zastrzeżeń składanych przez posła Zembaczyńskiego, a później publiczne poświadczenie nieprawdy przez Marszałka Kuchcińskiego, że nikt zastrzeżeń nie zgłasza pozostanie jednym z symboli niszczenia polskiego parlamentaryzmu przez dojną zmianę – dodała Gasiuk-Pihowicz.
Do sprawy odniósł się także sam Zembaczyński. Stwierdził, że według niego 13 lipca doszło do złamania prawa oraz „pogwałcenia jego praw jako członka Zgromadzenia Narodowego w zakresie złożenia zastrzeżeń do protokołu”.
twitterCzytaj też:
Gasiuk-Pihowicz: Powinno się zwołać stypę narodową a nie Zgromadzenie Narodowe