Agata Młynarska opowiedziała o swojej chorobie. „To wszystko jest jak bomba zegarowa”

Agata Młynarska opowiedziała o swojej chorobie. „To wszystko jest jak bomba zegarowa”

Agata Młynarska
Agata Młynarska Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Agata Młynarska w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o swojej chorobie i dlaczego upubliczniła informacje na jej temat. – Myślałam, że wiem o niej wszystko. Okazuje się, że nie – przyznała.

Agata Młynarska poinformowała 18 lipca na , że znowu wylądowała w szpitalu. Dziennikarka od pewnego czasu zmaga się z nieswoistym zapaleniem jelit. – W momentach pogorszenia wyhamowuję i wtedy wszyscy wiedzą, że pracuję z domu. Życie z tą chorobą jest wyzwaniem, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ona zaskoczy, kiedy będzie pogorszenie. Strażnikiem mojego zdrowia jest mąż, który bardzo mnie pilnuje, na nic mi nie pozwala i nie dopuszcza do przemęczenia – mówiła rok temu w wywiadzie z „Na żywo”.

instagram

W rozmowie z Wirtualną Polską Młynarska zdradziła więcej informacji na temat choroby i swojego stanu zdrowia. – Dlatego upubliczniam informacje o swoje chorobie, żeby pokazać, że nie ma tutaj herosów. Choroba Leśniowskiego Crohna to bardzo poważna i niebezpieczna choroba, jeśli się na nią nie uważa – powiedziała. (...) – Nawet lekarze są bezradni, bo to jest nowa choroba cywilizacyjna. Każdy może na nią zachorować. Wielu ludzi nie wie, że na to choruje, bo nie kojarzy objawów – dodała.

Młynarska: To wszystko jest jak bomba zegarowa

Młynarska w wywiadzie wyjaśniła, jakie objawy towarzyszą chorobie. – To się dzieje nagle: zaczynasz mieć ból brzucha, zaczynasz wymiotować, mieć biegunkę, pocić się i lecieć przez ręce. (...) To wszystko jest jak bomba zegarowa. To jest wynik cywilizacji, w której żyjemy – stwierdziła. Wspomniała też, że po raz pierwszy zdiagnozowano u niej chorobę, gdy miała szereg wpadek przy programie „Świat się kręci”. – To był rok 2013. Wtedy po raz pierwszy wylądowałam w szpitalu i leżałam półtora miesiąca – tłumaczyła. – Po wielu różnych szpitalach, trafiłam do właściwej pani profesor Grażyny Rydzewskiej. Dopiero ona to odkryła. Ja byłam wcześniej leczona na wiele sposobów, ale to nie przynosiło skutku. Leczenie daje efekty, ale ma duże skutki uboczne – dodała.

Zdaniem Młynarskiej ludzie muszą umieć się „samoobserwować”. – Jest pewna pula badań, które ci pokażą, że jesteś chora, albo masz stan zapalny w jelitach. One nie są rutynowo zlecane przez lekarzy, bo NFZ może tego nie zwracać. Ale lepiej zapłacić 80-100 zł za badanie kalprotektyny i zobaczyć, czy ma się stan zapalny w jelitach czy nie – przekonywała.

instagramCzytaj też:
Agata Młynarska w szpitalu. „Walka o życie”

Źródło: Wirtualna Polska / Instagram @agata_mlynarska