Będzie proces w sprawie wypadku Beaty Szydło

Będzie proces w sprawie wypadku Beaty Szydło

Beata Szydło
Beata Szydło Źródło: Newspix.pl / DAREK NOWAK / FOTONEWS
Nie będzie warunkowego umorzenia sprawy zderzenia seicento z samochodem BOR-u - uznał sąd w Oświęcimiu. Na umorzenie sprawy nie godził się Sebastian K. i jego obrońca Władysław Pociej.

Wniosek o warunkowe umorzenie sprawy Sebastiana K. złożyła prokuratura. Propozycja zakładała, że kierowca seicento zostałby uznany winnym spowodowania wypadku. Zamiast kary czekałby go jednak rok próby i konieczność zapłaty 1,5 tys. na cele społeczne. Władysław Pociej poinformował jednak, że jego klient nie zgadza się na warunkowe umorzenie. – Wbrew temu, co twierdzi prokuratura, okoliczności wypadku i to, kto go spowodował, budzą bardzo duże wątpliwości – przekonywał. W takiej sytuacji sąd nie zgodził się na warunkowe umorzenie. Oznacza to, że sprawa będzie normalnie rozpatrywana.

Wypadek Beaty Szydło

Do wypadku rządowego audi wiozącego doszło 10 lutego ubiegłego roku w Oświęcimiu. Auto podczas manewru wyprzedzania zderzyło się z fiatem prowadzonym przez 21-letniego Sebastiana K. Szefowa rządu po wypadku trafiła do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie przebywała przez tydzień. Zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku postawiono Sebastianowi K., jednak mężczyzna nie przyznał się do winy. Według ustaleń prokuratury, kierowca seicento nie zachował należytej ostrożności na drodze. Kolumna Szydło miała włączone sygnały świetlne, natomiast nie ma jednoznacznych ustaleń, czy działały sygnały dźwiękowe. Samochody miały poruszać się z prędkością 58 km/h.

Czytaj też:
Ojciec prezydenta Dudy „jedynką” PiS w Krakowie

Źródło: Gazeta Wyborcza