Przypomnijmy, przy okazji rozmowy z internautami na Instagramie Monika Miller wyznała, że jest biseksualna. Na pytania o to, czy jest heteroseksualna, wnuczka byłego szefa SLD odpowiedziała: „Oj chyba nie”, „raczej bi”. W programie Onet Rano wnuczka Leszka Millera została zapytana o to, czy jej deklaracja była przypadkowa, czy była może zaplanowaną akcją medialną. – Szczerze powiedziawszy, w życiu bym nie pomyślała, że będzie to taką aferą. Dla mnie to był szok i taka sama sytuacja, jakbym powiedziała, że jestem wegetarianką – przyznała.
„Nie wiedziałam, że to jest temat tabu”
Monika Miller argumentowała, że dla niej biseksualizm jest normalny, a jej wyznanie nie miało na celu zaistnienie w mediach. Odniosła się także do reakcji swojego dziadka po tym, jak na jaw wyszła orientacja Moniki. Przypomnijmy, polityk w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził, że wnuczka nie jest biseksualna. – Moja wnuczka nie miała dziewczyn w znaczeniu seksualnym. Monika jest normalną, heteroseksualną kobietą – dodał.
Okazuje się, że dziennikarz zadzwonił do byłego premiera w czasie, gdy ten przebywał na urlopie ze swoją wnuczką. – Nie wiedziałam, że to jest temat tabu. Stąd też dziadek był zaskoczony, nie wiedział, o co chodzi i że ktokolwiek o tym mówi – wyjaśniła.
Modelka w programie Onet Rano stwierdziła, że temat orientacji seksualnej jest inaczej odbierany przez jej pokolenie. – Zauważyłam, że dla moich rówieśników, to jest na zasadzie: ok, spoko. Natomiast dla takich osób, jak mój dziadek czy mama, to już jest temat bardziej drażliwy – podsumowała Monika Miller. I dodała, że chciałaby, żeby „inni zaczęli akceptować osoby ze środowiska LGBT”.
Galeria:Monika Miller, wnuczka Leszka Millera