Przypomnijmy, zespół pokładowy oraz piloci PLL LOT chcieli przeprowadzić strajk podczas majówki. Wcześniej związki zawodowe działające w ramach PLL LOT zorganizowały referendum w sprawie organizacji strajku. Wynik plebiscytu był jednoznaczny – 90 proc. jego uczestników popierało rozpoczęcie akcji protestacyjnej.
Odpowiedzialność po stronie związkowców
Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się jednak do wniosku zarządu LOT i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum związków zawodowych. Teraz, jak podaje RMF FM, sąd apelacyjny przyznał rację związkowcom, którzy zaskarżyli decyzję o zakazie. Nie wiadomo jednak, kiedy odbędzie się strajk, ponieważ związkowcy nie podjęli jeszcze decyzji.
Przewoźnik podkreślił, że pomimo takiej decyzji sądu, to związkowcy ponoszą odpowiedzialność za skutki finansowe ewentualnego protestu. – Nawołujemy do pewnej powściągliwości i przed tym rozstrzygnięciem nie decydowanie się na akcje, które mogą być nieodwracalne w swoich skutkach – powiedział rzecznik PLL LOT Adrian Kubicki.
Powrót do stawek z 2010
Ewentualny strajk miał dotyczyć przede wszystkim warunków pracy oraz wynagrodzeń. Pracownicy chcą, by przywrócono stawki obowiązujące w 2010 roku. Obecne wynagrodzenia nie mogą równać się z tymi, które oferują europejskie linie lotnicze. Co więcej, niemal połowa pensji powiązana jest z różnymi dodatkami, których czasami po prostu nie ma. Związki zawodowe skarżą się także, ze LOT omija Kodeks Pracy, zawierając umowy z „jednoosobowymi spółkami wykonującymi pracę w charakterze pilotów i stewardess”. Taka sytuacja prowadzi do tego, że część pracowników jest zatrudniona na etacie, a pozostali są osobami samozatrudnionymi, przez co wykonując nawet te same obowiązki, dostają inne wynagrodzenie.