O wezwaniu prezesa PiS na świadka w sprawie dotyczącej przecieków ze śledztwa prowadzonego przeciwko Stanisławowi Gawłowskiemu poinformował w piątek 27 lipca prawnik posła PO, Roman Giertych. Z wpisu zamieszczonego na Facebooku dowiadujemy się, że stosowny wniosek został już wysłany. Podstawą do wyciągnięcia pewnych podejrzeń wobec Jarosława Kaczyńskiego był wywiad, którego ten udzielił w TVP w czwartek 26 lipca. Prezes PiS oświadczył, że we wrześniu prokuratura postawi Gawłowskiemu nowe zarzuty karne. Jak podkreśla Giertych, obronie nic nie wiadomo na temat takich zarzutów.
„Informowanie stron postępowania karnego o czynnościach procesowych stawiania nowych zarzutów za pośrednictwem TVP poprzez informacje ogłaszane przez lidera partii rządzącej jest instytucją nie znaną polskiej procedurze karnej. W tej sytuacji należy przyjąć, że poseł Jarosław Kaczyński, bez żadnego trybu, pozyskał informacje, które odnoszą się zarówno do treści jak i do terminu czynności w sprawie, która jest objęta tajemnicą śledztwa” – stwierdził Giertych.
Wcześniej informacje z postępowania ujawniał dziennikarz TVP Cezary Gmyz. W postępowaniu dotyczącym przecieków Stanisław Gawłowski ma status pokrzywdzonego. „Okoliczność sterowania śledztwem poprzez osoby z kierownictwa partii rządzącej, które nie mają żadnej formalnej funkcji wymaga natychmiastowego wyjaśnienia. Tym bardziej, jeśli sprawa dotyczy posła opozycji i lidera konkurencyjnej dla PiS partii politycznej” – podkreślał prawnik posła PO.