Komendant Suski 23 lipca wysłał pismo do komendantów wojewódzkich, w którym zwrócił uwagę, że flagi i banery na pojazdach straży pożarnej naruszają godność symboli Rzeczypospolitej i mogą stanowić zagrożenie dla ruchu drogowego. Symbole te pojawiły się w związku z trwającym protestem służb mundurowych. Jak nietrudno się domyślić, związkowcy po odkryciu pisma komendanta głównego zareagowali oburzeniem. „W historii Państwowej Straży Pożarnej i w historii organizacji społecznych reprezentujących interesy naszych funkcjonariuszy spotykamy się po raz pierwszy z tak ewidentnym łamaniem praw związkowych przez kierownictwo służbowe Państwowej Straży Pożarnej” – podnosili w odpowiedzi.
Poinformowany o sporze minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński napisał na Twitterze, że zwrócił się do komendanta głównego PSP o pilne przedstawienie informacji na ten temat. Dodał, że dla niego pełne prawo do zgodnych z prawem protestów jest czymś oczywistym. Po otrzymaniu odpowiedzi jego resort wydał odpowiednie oświadczenie.
Komunikat MSWiA
„Szef MSWiA Joachim Brudziński poprosił gen. brygadiera Leszka Suskiego, komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, o wyjaśnienia dotyczące pisma skierowanego do komendantów wojewódzkich. Jednocześnie minister podkreślił, że absolutnie nie ma mowy o jakimkolwiek zabranianiu strażakom umieszczania flag związkowych na budynkach i pojazdach PSP” – czytamy w oświadczeniu.
„Z informacji przekazanej przez komendanta głównego PSP wynika, że pismo dotyczyło jedynie właściwego, zgodnego z przepisami eksponowania flag na budynkach i pojazdach PSP. Chodziło zwłaszcza o zachowanie zasad bezpieczeństwa. Flagi na pojazdach muszą być zawsze przymocowane w taki sposób, aby nie zagrażały bezpieczeństwu innych uczestników ruchu drogowego i samych strażaków” – pisze dalej resort.
Minister Joachim Brudziński zaznaczył, że strażacy – tak samo jak inne służby mundurowe – mają prawo do wyrażania swoich postulatów w akcji protestacyjnej.
Komendant Suski pod lupą TVN24
Osobie Leszka Suskiego przyjrzeli się także dziennikarze TVN24. Przypomnieli, że jego kariera miała związek z osobą wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego z PiS. Zwrócili uwagę, że pomimo szerokiej akcji dekomunizacyjnej, szefem kilkuset tysięcy polskich strażaków jest osoba, która pracę zaczynała jeszcze w PRL. Sprawdzili też informacje na temat udziału Leszka Suskiego w strajku podchorążych w 1981 roku. Jak podają w oparciu o dokumenty zebrane w książce wydanej na XXV-lecie strajku, dzisiejszy komendant główny PSP był jednym z nielicznych (dokładnie czterech) „łamistrajków”, którzy do protestu „nie przystąpili, wyjechali do domu”.
twitterCzytaj też:
Mundurowi chcą podwyżek i stawiają ultimatum. „Pracownik dyskontu zarabia więcej”