Z inwazją azjatyckiej ćmy nazywanej Cydalima perspectalis zmaga się wiele miast w Polsce, w tym Kraków. Jak napisała lokalna „Wyborcza”, tam gatunek pojawił się już trzy lata temu. – W Krakowie zaobserwowaliśmy ją w 2015 roku, w tramwaju. Właśnie tam, bo pojazd był oświetlony, a ćma lubi światło – powiedział w rozmowie z gazetą Przemysław Szwałko z Zarządu Zieleni Miejskiej. – Czuje się u nas bardzo dobrze, ponieważ klimat w tej części Europy niewiele różni się od tego w południowej Azji. Zapewne dotrze też do Skandynawii, tak przynajmniej wynika z analiz naukowców – dodał.
Z larwami można walczyć
Ćma bukszpanowa nie należy do małych owadów. Rozpiętość jej skrzydeł może wynieść nawet cztery centymetry. Owad składa na bukszpanie jaja, z których wykluwają się gąsienice. To właśnie larwy ćmy są żarłoczne i powodują ubytki listowia. Gatunek jest znanym szkodnikiem w Azji, a w Europie pojawił się już w 2006 lub w 2007 roku. Po raz pierwszy zauważono go w Niemczech.
Owad doprowadził już do zniszczeń bukszpanów w krakowskim zoo. Tam krzewy prawdopodobnie trzeba będzie wyciąć. „Wyborcza” przypomina, że z ćmą azjatycką można walczyć. Istotne jest przede wszystkim dolistne nawożenie bukszpanów, regularne przycinanie, podlewanie oraz wypłukiwanie larw silnym strumieniem wody. Człowiek nie jest osamotniony w walce z tym szkodnikiem. – Natura powoli przyzwyczaja się do obecności ćmy. Żywią się nią sikorki (bogatka i modraszka), również niektóre ptaki z rodziny krukowatych, chociażby sroki – powiedział Szwałko.
Czytaj też:
Niespodziewany gość w Białymstoku. Na jednym z osiedli pojawił się motyl z Ameryki Północnej
Ćma azjatycka zagrażająca krzewom bukszpanu w Polsce