Pismo trafiło do mieszkanki Białegostoku drogą pocztową w czwartek. W liście z pieczęcią parafii pw. św. Wojciecha w Białymstoku znajduje się wezwanie do uregulowania zaległości za cztery lata. „Dobrowolne ofiary na utrzymanie parafialnego kościoła są składane podczas kolędy” – czytamy w piśmie, w którym Rada Parafialna i Ekonomiczna wylicza, że za każdą niedzielę każda rodzina z parafii obciążona jest kwotą 2 złotych. W skali roku daje to 100 zł, co oznacza, że „należność” za cztery lata wynosi 400 złotych. „Utrzymanie kościoła parafialnego jest obowiązkiem każdej rodziny” – upominają autorzy listu. Choć pismo zatytułowano „Serdeczna prośba”, jest ono utrzymane w tonie nakazu. List został podpisany przez proboszcza ks. Jana Wierzbickiego i jednego z radnych.
W rozmowie z Wirtualną Polską pismo skomentował rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej Białostockiej. – Chodziło z pewnością tylko o prośbę – stwierdził. Jak dodał, decyzje w sprawie działań rady parafialnej należą do księdza. Zapowiedział równocześnie, że Archidiecezja Białostocka „wyjaśni sprawę pisma”.
Problemy parafii
Kościół pw. św. Wojciecha w Białymstoku w 2013 roku uległ pożarowi. Spaliła się drewniana kościelna wieża. Jak podaje białostocka „Wyborcza”, odbudowano ją w 2015 roku m.in. dzięki funduszom z ubezpieczenia oraz dotacjom z MKiDN (700 tys. złotych), białostockiego urzędu miejskiego oraz ofiarom wiernym. Na stronie internetowej parafii można przeczytać o stratach rzędu 4 mln złotych.
Główna informacja dotyczy zbiórki na pomoc w odbudowie organów. „Ze smutkiem informujemy, że tak jak w ubiegłym roku, tak i w tym, Parafia nasza nie otrzymała żadnej dotacji finansowej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Mamy zaplanowanych wiele prac w kościele i przy nim, zatem liczymy tylko na zrozumienie naszych parafian” – napisano.
Czytaj też:
Praca marzeń dla wielbicieli kotów. Grecka wyspa i 55 zwierzaków