Wszystko zaczęło się od kilkunastosekundowego nagrania udostępnionego przez jednego z internautów. Przedstawiało ono wycięty fragment wypowiedzi Marcina Mellera z programu „Drugie Śniadanie Mistrzów” na antenie TVN24. Padły na nim stanowiące część szerszej wypowiedzi słowa: „Olać tych ich Żołnierzy Wyklętych i wszystkie duchy przeszłości i na przykład budować na 89. i nie przejmując się, że tamci mówią, że zdrada”. TVN 24 nie udostępniło na razie na stronie internetowej najnowszego odcinka „Drugiego śniadania mistrzów”.
Wypowiedź Mellera dotycząca możliwych scenariuszy odpowiedzi na politykę historyczną PiS-u została skrócona przez autora tweeta do słów: „trzeba olać tych ich Żołnierzy Wyklętych”. Cytat wywołał ostrą reakcję parlamentarzysty PiS Dominika Tarczyńskiego. „Olać to mogę twoją matkę” – zwrócił się do dziennikarza polityk za pośrednictwem Twittera.
Dalej Tarczyński postulował, że Żołnierzom Wyklętym za „ubeckie tortury, wyrywanie paznokci i zębów, przelaną krew i odwagę” należy się „pokłon na kolanach”. „Za to jak zniszczyli mojego dziadka i moją Mamę, za to jak wymordowali Wyklętych siekierami należy się wam tylko wieczna pogarda. Zadbam o to” – zapewnił Tarczyński. Poseł wcześniej wielokrotnie wspominał na Twitterze przodka, Józefa Albińśkiego, jako Żołnierza Wyklętego.
Czytaj też:
Tarczyński odpowiada Mellerowi: Olać to mogę twoją matkę
Dyskusja po słowach Tarczyńskiego
Słowa parlamentarzysty wywołały szeroką dyskusję na Twitterze. „Wypowiedź Dominika Tarczyńskiego jest skandaliczna i nie do usprawiedliwienia” – skomentował Piotr Semka z „Do Rzeczy”. „Atak na matkę za opinię syna? Z całym szacunkiem ale po takim tekście poseł Dominik Tarczyński dostałby ode mnie z liścia” – napisał warszawski radny Piotr Guział.
twittertwittertwittertwittertwittertwittertwitter
Tarczyński: Niech poczują to, co my
Tarczyński bronił swoich słów na Twitterze. „Niech poczują, to co my czujemy od dziesięcioleci. Może to przyniesie im opamiętanie” – napisał. Twierdził też, że przez lata „olewany” był jego dziadek. – A co zawiniły matki, co zawinili dziadkowie, żeby mówić, że można ich „olać”? Nie żyją, nie można ich nawet pochować, bo ich ciała nie zostały dotąd znalezione. Co oni zawinili?! Jeśli Marcin Meller poczuł się tym wpisem dotknięty, odczuwa właśnie to, co poczuły rodziny Wyklętych, które słyszały jego wypowiedź – stwierdził poseł w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Mama Marcina Mellera, Beata, zmarła 27 czerwca 1999 roku po trwającej 20 lat walce w nieuleczalną chorobą. Ostatnie lata życia spędziła na wózku inwalidzkim. Dziennikarz wspominał ją w felietonie z okazji Dnia Matki na łamach „Newsweeka”. „Miałem 11 lat, wróciłem ze szkoły do domu, mamy nie było, a tata poprosił mnie na rozmowę i zaczął tłumaczyć, że już chyba do nas nie wróci i muszę być dzielny. (...)Teraz wiemy, jak cierpiała, ale nawet gdy organizm nie wytrzymywał, kiedy lądowała na wózku inwalidzkim, to umalowana, uśmiechnięta krzątała się w kuchni, żeby zapewnić dzieciom beztroskie dzieciństwo” – pisał.
Czytaj też:
Dramat Szwedki i jej 4-letniej córki. Zaczęło się od kieliszka wina w samolocie