Skazany miał opiekować się starszym mężczyzną, ale udusił go torebką foliową, a następnie włożył ciało do walizki i wrzucił do rzeki. – Można uznać, że ten wyrok jest słuszny – powiedziała Joanna Smorczewska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, choć sąd nie zgodził się z oskarżycielem, że Jerzy R. znęcał się przed śmiercią nad 77-latkiem.
Sąd uznał jednak, że naraził swojego podopiecznego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co wymierzył mu jednostkową karę 3,5 roku pozbawienia wolności. – Gdyby pokrzywdzony umarł śmiercią naturalną, oskarżony nie musiałby się obawiać, żeby powiadomić o tym odpowiednie służby. Nie zrobił tego, najpierw do kogoś wydzwaniał, a potem pozbył się zwłok – uzasadniał wyrok sędzia Adam Chodkiewicz.
Skazany do winy się nie przyznawał. Twierdził, że wrzucił zwłoki do wody, bo taka była ostatnia wola zmarłego. Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj też:
21-latce przeszczepiono twarz po próbie samobójczej. Lekarze dokonali prawdziwego cudu