Ukrainka wydalona z Polski i UE. Jest żoną znanego aktywisty

Ukrainka wydalona z Polski i UE. Jest żoną znanego aktywisty

Ludmiła Kozłowska i Bartosz Kramek
Ludmiła Kozłowska i Bartosz Kramek Źródło: Facebook / Bartosz Kramek
Polska umieściła nazwisko Ludmiły Kozłowksiej na liście Systemu Informacyjnego Schengen, a co za tym idzie wydała zgodę na jej natychmiastowe wydalenie z Unii Europejskiej. Ukrainka jest żoną przewodniczącego rady Fundacji Otwarty Dialog. – Polski rząd mści się na mojej żonie za moje działania – powiedział w rozmowie z Onetem Bartosz Kramek.

Bartosz Kramek jest przewodniczącym rady Fundacji Otwarty Dialog, która swoją siedzibę ma w . Kramek aktywnie udzielał się podczas protestów pod Sejmem, a w ubiegłym roku opublikował na Facebooku manifest „Niech państwo stanie: wyłączymy rząd!”. Akcja była zachętą do obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec obecnego rządu. Od tego czasu Fundacja ma zatarg z władzą. Jak podaje Onet, od roku w organizacji prowadzona jest kontrola celno-skarbowa, a MSZ chciał zawiesić zarząd fundacji. Teraz problemy spotkały Ludmiłę Kozłowską. Ukrainka jest prezesem Fundacji, a prywatnie żoną Kramka.

Wpisana do SIS

Kozłowska 13 sierpnia przyleciała do Brukseli. – Byłam jedną z pierwszych osób, które wyszły z samolotu. – powiedziała Ukrainka w rozmowie z Onetem. – Dałam paszport policjantowi, a on kiedy sprawdził go w systemie, zapytał, jakie przestępstwo popełniłam. Powiedziałam, że żadnego, a on: „To dlaczego Polska panią poszukuje?” Już wiedziałam, o co chodzi. Powiedziałam, że jestem żoną aktywisty obywatelskiego i spodziewałam się, że w końcu mnie deportują za jego działalność – dodała.

Okazało się, że Kozłowska została wpisana do Systemu Informacyjnego Schengen i oznaczono ją najwyższym alertem. Oznacza to, że urzędnicy mogą deportować ją nie tylko z terytorium kraju, który zgłosił taki wpis, ale także z terenu Unii Europejskiej i państw strefy Schengen. Wciąż nie wiadomo, na jakiej podstawie zapadła decyzja o wydaleniu prezes Fundacji z UE. – Polskie władze zadbały o to, żeby wszystkie informacje, które legły u podstaw wpisu do SIS miały charakter poufny – wyjaśnił mecenas Wojciech Mądrzycki, współpracujący z Otwartym Dialogiem w sprawach dotyczących obrony więźniów politycznych w Rosji, Ukrainie, Mołdawii i Kazachstanie. – A skoro nie wiemy, jakimi przesłankami się kierowano, to trudno się nawet odnieść do tej wyjątkowo dotkliwej decyzji polskich władz w stosunku do Ludmiły Kozłowskiej – podsumował.

Witold Jurasz, który w przeszłości był szefem polskiej placówki dyplomatycznej na Białorusi ocenił, że Kozłowska „niebawem zapewne otrzyma wizę któregoś z państw europejskich, a Polska zostanie de facto ośmieszona”. Sama zainteresowana stwierdziła, że obecna sytuacja „uderza w nią prywatnie”. – Do tej pory takie działania rządu znałam z Kazachstanu. Teraz poznałam je w Polsce, moim drugim domu. Traktuję to jako represję ze strony polskiego rządu. Nazywajmy rzeczy po imieniu: ścigając członków rodziny niewygodnych ludzi, Polska zachowuje się jak Rosja, Kazachstan czy Turcja – stwierdziła.

Czytaj też:
Tarczyński zgłasza Bartosza Kramka i fundację „Otwarty Dialog” do prokuratury. „Mnie też ścigajcie”

Źródło: Onet.pl