O tym zdarzeniu poinformowało Radio Zet. W niedzielę 12 sierpnia po godz. 17 miał odjechać z Lublina do Warszawy autobus linii FlixBus. Już na początku miesiąca pani Joanna zgłosiła na infolinii, że będzie podróżowała z osobą niepełnosprawną. Jej córka porusza się na wózku inwalidzkim, ponieważ cierpi na zanik mięśni. Wówczas przewoźnik zapewnił kobietę, że nie stanowi to żadnego problemu, więc może zakupić bilety i jechać z niepełnosprawną córką.
„To niech pani sama wymontuje siedzisko i wstawi wózek!”
Po przybyciu na miejsce odjazdu okazało się, że kierowca ma inne zdanie na ten temat. – W momencie, gdy mnie zobaczył, od razu powiedział, że on o zgłoszeniu nie został poinformowany i absolutnie mnie nie zabierze – powiedziała pani Joanna w rozmowie z radiem. Z relacji kobiety wynika, że kierowca stwierdził, iż autobus jest niedostosowany, a przewożenie osoby na wózku wymaga wymontowania siedzenia. – Jak powiedziałam kierowcy, że wcześniej miałam już taką sytuację i po wymontowaniu siedziska wózek zmieścił się i osoba została przewieziona, to odburknął „to niech pani sama wymontuje siedzisko i wstawi wózek!” – powiedziała matka niepełnosprawnej. Kierowca miał polecić, by pani Joanna zadzwoniła do przewoźnika i poprosiła o zamówienie taksówkę. Po tym zamknął drzwi i odjechał.
Matka z niepełnosprawną córką w końcu nie pojechały do Warszawy. – Córka opuściła z tego powodu zajęcia, na które miała pójść następnego dnia. Poza tym poniosłam koszty związane z zakupem biletów i dojazdem do Lublina, ponieważ mieszkam około 100 kilometrów od tego miasta – wyjaśniła.
Sprawa została już zgłoszona przewoźnikowi. – Bardzo nam przykro z powodu zaistniałej sytuacji, nie powinna ona mieć miejsca. W odpowiedzi na skargę, skontaktowaliśmy się z Panią Joanną i przyznaliśmy stosowne zadośćuczynienie. W stosunku do pracowników, którzy zawinili zostaną wyciągnięte konsekwencje – powiedziała Emilia Górska z zespołu prasowego FlixBusa.
Czytaj też:
Awantura w warszawskim autobusie. Kierowca stwierdził, że „jest tu panem”