Wokół organizacji obchodów wybuchu II wojny światowej na Westerplatte toczyły się w ostatnich dniach ożywione dyskusje. Najpierw Mariusz Błaszczak na Twitterze apelował, by organizatorzy zmienili decyzję o niezapraszaniu wojska na uroczystości. Urzędnicy tłumaczyli, że wprawdzie wojsko i władze państwowe zostały powiadomione o obchodach, ale nie będą jej ich współorganizatorami, ponieważ „w roku ubiegłym MON brutalnie złamał wszelkie ustalenia z miastem Gdańsk”. Paweł Adamowicz najpierw oficjalnie zaprosił szefa MON na uroczystości, a później podał szczegóły dotyczące obchodów.
„Apel smoleński odchodzi w przeszłość”
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 17 sierpnia prezydent Gdańska przekazał, że na obchodach rocznicy wybuchu wojny, harcerze wygłoszą przesłanie, w którym wymienią nazwiska przedstawicieli swojej formacji, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Apel pamięci zostanie odczytany także przez oficera marynarki wojennej.
Pytany o to, czy podczas obchodów przewidziany jest apel smoleński, Paweł Adamowicz stwierdził, że „został zapewniony, że apelu smoleńskiego nie będzie”. Taką informację prezydentowi Gdańska miał przekazać przedstawiciel MON. – Apel smoleński odchodzi w przeszłość, z czego ja się osobiście cieszę – dodał Adamowicz.
facebookCzytaj też:
MON zarzuca Adamowiczowi kłamstwo. Resort Błaszczaka ujawnia list