Na jeziorze Mikołajskim spłonął jacht. Dwie osoby podróżujące łodzią w porę wyskoczyły za burtę. Nic im się nie stało.
Dzięki szybkiej interwencji ratowników MOPR-u nie doszło do większych szkód. Płonący jacht bowiem niebezpiecznie zbliżał się do wodnej stacji paliwowej. Ratownicy odholowali łódź na bezpieczną odległość. Mimo akcji gaśniczej jacht doszczętnie spłonął i poszedł na dno.
– Osoby który były na pokładzie wyskoczyły do wody, zostały pobrane przez ludzi, który pływali dookoła tej łodzi. A my zajęliśmy się zabezpieczeniem łodzi, która dryfowała. Ster znosił łódź na wodną stację benzynową, więc zaczepiliśmy naszą kotwicą o dziób łódki i odciągnęliśmy ją na środek jeziora – relacjonował Kamil Adamaszek, ratownik mazurskiego MOPR-u.
Czytaj też:
Od 1 września żarówki halogenowe znikną z rynku. Unia Europejska wprowadziła nowe regulacje
Źródło: X-news