Sprawa słynnych faktur Mateusza Kijowskiego nadal nie znalazła swojego finału. Dopiero w czerwcu tego roku działaniami byłego lidera KOD zajął się sąd. Kijowski nadal angażuje się jednak w działalność społeczną, tym razem w ramach stowarzyszenia Wolność, Równość, Demokracja. Mimo wcześniejszych niejasności finansowych, były lider KOD ponownie zaapelował do internautów o wpłaty na działalność jego organizacji.
– Nie ma dużo czasu, żeby przygotować się do wyborów samorządowych (...) Oprócz tego, że propagujemy wiedzę o nowych regulacjach prawnych, włączyliśmy się również w działania Komitetu Obywatelskiego przy prezydencie Wałęsie – zapowiedział Kijowski. Były lider KOD wspomniał także o stypendium wolności, dzięki któremu „udało się pomóc już siedmiu osobom w trudnej sytuacji”. – Organizujemy też konferencje konstytucyjne, aby dowiedzieć się, jak wygląda nasza sytuacja prawna i jakie będą tego koszty społeczne – tłumaczył Kijowski.
W nagraniu, które zostało zamieszczone na Facebookudziałacz dodał, że „te oraz inne aktywności wymagają nakładów finansowych i zaangażowania osobistego”. – To wsparcie jest potrzebne cały czas. Jeśli możecie to wesprzyjcie nas i pomóżcie nam rozwijać naszą działalność i aktywnie występować w obronie demokracji i praworządności w Polsce – apelował Kijowski.
Sprawa faktur Kijowskiego
Na początku stycznia „Rzeczpospolita” oraz portal Onet.pl ujawniły faktury na wykonanie usług informatycznych na rzecz KOD, z których wynika, że do firmy byłego lidera KOD Mateusza Kijowskiego trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Faktury, do których dotarła „Rzeczpospolita”, zostały wystawione przez spółkę MKM-Studio, gdzie prezesem jest Kijowski, a członkiem zarządu jego żona. Kijowski potwierdził autentyczność dokumentów. Z ustaleń prokuratury wynika, że Mateusz Kijowski oraz były skarbnik KOD Piotr C. będą odpowiadać za poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz przywłaszczenie 121 tys. zł m.in. ze zbiórek Komitetu Obrony Demokracji. Obu mężczyznom grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Mateusz Kijowski twierdzi, że zarząd KOD ustalił, że będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 10 tys. zł miesięcznie a wypłata będzie realizowana w formie faktur za pracę. Z kolei C. twierdzi, że zarząd KOD podjął decyzję o przesyłaniu Kijowskiemu co miesiąc wynagrodzenia za usługi informatyczne. Z ustaleń RMF FM wynika jednak, że zeznania oskarżonych są sprzeczne z zeznaniami świadków oraz zebranym materiałem dowodowym.