W połowie czerwca wędkarz łowiący ryby w Odrze w Nowej Soli zauważył pakunek płynący środkiem rzeki. Przyciągnął go na brzeg. Okazało się, że to torba, a w niej zwłoki noworodka. Były one w tak złym stanie, że ciężko było nawet określić płeć dziecka. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli. Z ustaleń śledczych wynika, że był to chłopiec, który zginął w tragicznych okolicznościach. Według „Super Expressu” sekcja zwłok wykazała, że sprawca podciął dziecku krtań i gardło ostrym narzędziem. Prokuratura potwierdziła jedynie, że dziecko miało wiele ran kłutych. Później jego główka została owinięta tetrową pieluchą. Ciało dziecka wraz z łożyskiem wciśnięto do torby i wrzucono do Odry.
Śledczym nadal nie udało się ustalić sprawcy morderstwa. Jak podaje „Super Express”, jeden z tropów prowadzi do Bytomia na Śląsku, gdzie mieszka kobieta, która była w zaawansowanej ciąży, jednak finalnie nie urodziła dziecka. – Kobieta nie stawiła się na wyznaczone badaniu u ginekologa – zdradziła Ewa Antonowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Nowej Soli. – Mamy zabezpieczony materiał DNA noworodka oraz jeszcze jednej osoby – dodała.
Czytaj też:
Lublin. 70-latek brutalnie pobity przez policjantów? Sprawą zajął się RPO