– Starsze osoby przyszły, przejechały z zagranicy świętować, a jakaś ruda drze mordę, przeszkadza i doprowadza ich do łez, bo na ich imprezie nagle ktoś wprowadza zaburzenie, to taką panią. I teraz właśnie, kto ma ją za pludry wyciągnąć? W ramach wolności słowa ona może piłować gębę ile chce – powiedział Wojciech Cejrowski w rozmowie z TVP Info. W ocenie podróżnika spoliczkowanie demonstrantki było pięknym i honorowym gestem. – Gest zgodny z polską tradycją. Kobieta podeszła do kobiety. Mężczyzna gdyby się zaczął z nią szarpać niegodne – ocenił. Zdaniem Cejrowskiego Arendt-Witchenn, „dała z liścia za słabo, bo tamta wyła dalej”.
„Czekałam, aż ktoś zareaguje”
Magdalena Klim to aktywna uczestniczka protestów organizowanych przez Obywateli RP. Tym razem, podczas uroczystości z okazji Dnia Weterana, spotkała się z ostrą reakcją pełnomocniczki wojewody dolnośląskiego. Dominika Arendt-Wittchen spoliczkowała protestującą Magdalenę Klim. Po ujawnieniu nazwiska kobiety w mediach, Arendt-Wittchen złożyła rezygnację ze stanowiska. Arendt-Wittchen w rozmowie z Radiem Wrocław stwierdziła, że „to był emocjonalny gest wykonany w proteście przeciwko zagłuszaniu i awanturowaniu się w czasie jednej z najważniejszych uroczystości w kraju”. – Czekałam, aż ktoś zareaguje, bo w mojej ocenie, takie krzyki, w trakcie takiej uroczystości, to nic innego, jak próba zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości. Jeszcze raz podkreślałam, to był emocjonalny gest, w tamtej sytuacji, mając za sobą rozmowę z kombatantami, mając w głowie, jak ważny to moment uznałam, że to jedyne rozwiązanie – wyjaśniła.
Co na to Klim?
– Po ludzku żal mi tej kobiety, ale nie można kogoś bić, bo przypomina prezydentowi, że powinien przestrzegać konstytucji – stwierdziła Klim w rozmowie z Wirtualną Polską. Opisała też całe zdarzenie ze swojej perspektywy. – Gdy zapowiedziano, że przemówi prezydent Andrzej Duda, zaczęliśmy krzyczeć „konstytucja”. Wtedy szybkim krokiem podeszła do mnie kobieta, powiedziała: „zamknij się ty głupia babo” i uderzyła mnie w twarz. Nie wiem, dlaczego wybrała akurat mnie – mówiła. Jak dowiadujemy się z jej relacji, obecni na miejscu funkcjonariusze policji nie popisali się w tym wypadku. – Po uderzeniu zawołałam policjanta, zgłosiłam mu, że zostałam uderzona. Nie było żadnej reakcji ze strony służb. Zadzwoniłam więc na numer 112 i dyżurny powiedział, żebym to zgłosiła patrolowi, który jest na miejscu. Odpowiedziałam, że patrol nie zareagował. Wówczas dyżurny poprosił mnie, bym przekazała telefon policjantowi z patrolu. Dopiero wtedy funkcjonariusze zareagowali. Sprowadzili tę kobietę z trybuny i spisali jej dane – relacjonowała. Należąca do Obywateli RP Magdalena Klim zapowiada wniesienie pozwu przeciwko Dominice Arendt-Wittchen.
Czytaj też:
Spoliczkowała działaczkę Obywateli RP. Teraz tłumaczy, dlaczego to zrobiła