Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki tłumaczy, że współpraca z Guziałem, to dowód na „otwartość” i „pragmatyzm”. Już podczas ogłaszania byłego polityka SLD jako kandydata na wiceprezydenta miasta zarzucił swojemu konkurentowi Rafałowi Trzaskowskiemu z PO, że ten nie ma w swoim obozie żadnego przedstawiciela prawicy. Przekonywał też o kompetencjach Guziała: jego 20-letnim doświadczeniu w jednostkach samorządu terytorialnego i znajomości Warszawy. Zapowiedział, że pod jego rządami polityk ten będzie odpowiadał m.in. za kulturę, organizacje dużych imprez i kontakty z przedsiębiorcami.
twittertwittertwitter
Patryk Jaki sięga po konkurentów
Patryk Jaki we wtorek 11 września w trybie pilnym zwołał konferencję prasową. Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy zaapelował do swoich politycznych konkurentów, by zjednoczyli siły i dołączyli do „wspólnej rady programowej”. – Proszę, abyśmy wszyscy razem poszli do wyborów i walczyli o uczciwą Warszawę. By Warszawą nie rządziła dalej mafia reprywatyzacyjna – dodał. Swoje zaproszenie wystosował do wszystkich konkurentów z wyjątkiem Rafała Trzaskowskiego.
Jaki podczas wystąpienia podkreślił zalety konkurentów. U Jana Śpiewaka jest nią pomysł na budowę tanich mieszkań przeznaczanych na wynajem, a u Marka Jakubiaka kompetencje w przedsiębiorczości. Z kolei zdaniem kandydata Zjednoczonej Prawicy Piotr Guział odznacza się doświadczeniem w samorządzie i „prawdziwą lewicowością”. – Apeluję, żebyśmy nie rozdrabniali głosów – zaznaczył. Zasugerował innym kandydatom „schowanie politycznych ambicji” oraz „zrobienie kroku w tył”.
Czytaj też:
Chciał witać Żydów „serią z kałasznikowa”. Został „jedynką” PiS do Rady Warszawy