Na przesłuchania w dniach 20-23 i 27 sierpnia nie stawili się wszyscy kandydaci do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Część zwyczajnie nie przyszła, część wycofała zgłoszenia. Krajowa Rada Sądownictwa zarekomendowała ostatecznie 20 kandydatów. Ich nazwiska trafiły teraz do prezydenta, który może powołać ich w skład Sądu Najwyższego.
Na portalu RMF24.pl reporter stacji Tomasz Skory zamieścił zdjęcia fragmentów protokołów z przesłuchań. Kandydaci odpowiadali na pytania dotyczące powodów wyboru Izby Kontroli Nadzwyczajnej, trudności związanych ze stosowaniem skargi nadzwyczajnej, jej ewentualnego zakresu oraz pojmowania jej w ramach demokratycznego państwa prawa. Pytano też o przebieg kariery kandydatów. Przesłuchania trwały maksymalnie po 20 minut i były prowadzone przez zespół złożony z sędziego TK w spoczynku Wiesława Johanna, sędziów Joanny Kołodziej-Michałowicz, Jędrzeja Kądka, Pawła Styrny oraz senatora PiS Rafała Ambrozika.
„Ściśle trzymam się przepisów”
Reporter RMF FM w swoim artykule zwracał uwagę głównie na prób podejmowane przez niektórych prawników, mające przekonać komisję co do swojej lojalności. Jeden z nich stwierdził wprost, że „jest za reformą sądownictwa”. Ktoś inny stwierdził: „nie będę ukrywał, że mam radykalne poglądy na ten temat [skargi nadzwyczajnej - red.]”. Inny kandydat nie odpowiedział na pytanie o reguły wynikające z zasady demokratycznego państwa prawnego, w kolejny pytaniu zapewniał za to, że „trzyma się ściśle przepisów”. Zapewniał też, że zasada demokratycznego państwa prawnego nie ograniczy go w orzekaniu. Zdarzało się, że kandydat żalił się na odrzucanie jego kandydatury w innych konkursach. „Dla mnie jako adwokata, jeśli porządek prawny został ustalony, to jest domniemanie konstytucyjności” - oświadczał i opowiadał, iż oskarżano go o legitymizowanie niedemokratycznych zmian.
Czytaj też:
Tajne głosowanie w KRS, sędzia rozmawia z ministrem Ziobrą. „Niezawisłość w KRS to fikcja”