Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Sobecka skierowała interpelacje do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Pismo dotyczy ewentualnych kar dla pacjentów, którzy mimo umówionej wizyty nie pojawiają się w przychodniach bądź wprowadzenia ograniczenia w zapisach na kolejne wizyty. „Takie osoby marnują czas lekarzy, ale przede wszystkim blokują miejsce innym chorym. Według ostrożnych szacunków na wizyty nie przychodzi i nie odwołuje ich 20 procent pacjentów. Problem dotyczy nie tylko przychodni, ale również szpitali, np. w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym pacjent w dniu operacji zaćmy zrezygnował z zabiegu, na który w kolejce czeka się rok. Termin z którego mógł skorzystać inny potrzebujący przepadł” – tłumaczy parlamentarzystka.
Co na to resort zdrowia?
W imieniu Ministerstwa Zdrowia odpowiedzi posłance udzielił wiceminister Maciej Miłkowski. „Problem nie zgłaszania się pacjentów na umówiony termin udzielenia świadczenia zdrowotnego powoduje poważne straty po stronie części świadczeniodawców (...) obecnie resort nie rozważa możliwości wprowadzenie odpłatności lub ograniczeń w zapisach na kolejne wizyty dla niesolidnych pacjentów, gdyż szeroko rozumiane koszty społeczne takich rozwiązań mogłyby się okazać bardzo wysokie” – czytamy.
Bat na niesolidnych pacjentów?
Problemem pacjentów, którzy nie przychodzą na wizyty lekarskie zajęli się już twórcy serwisu niesolidnypacjent.pl. Po wejściu na stronę możemy dowiedzieć się, że jest to pierwsza baza pacjentów, którzy pomimo umówionej wizyty nie stawili się na nią. Sposób działania witryny jest prosty. Wystarczy wpisać numer telefonu, internetowa wyszukiwarka sprawdzi, czy taki zapis znajduje się już w bazie. Im więcej razy dany numer został dodany, tym większa liczba znajdująca się obok. Oczywiście serwis umożliwi wyszukiwanie pełnych ciągów numerów tylko zarejestrowanym lekarzom.
Według przytaczanych przez nich danych aż 40 proc. wizyt nie dochodzących do skutku nie jest wcześniej odwoływanych przez pacjentów. Zwracają uwagę, że zmniejszenie kolejek o 40 proc., zwłaszcza w przypadku wizyt w ramach NFZ, jest warte stworzenia takiego systemu. Innym argumentem są pieniądze. Według szacunków założycieli portali służba zdrowia ma tracić 30 milionów złotych z powodu nieodwołanych wizyt.