Dorota Goldman, znana w sieci jako Olfaktoria postanowiła pochwalić się na swoim profilu na Instagramie, który obserwuje ponad 76 tysięcy internautów, zdjęciami z podróży w polskie góry. Blogerka odwiedziła m.in. słynne Krupówki, udała się również na Gubałówkę. Po tym, jak zamieściła fotografie z wycieczki do Morskiego oka, w sieci zawrzało. W komentarzu pod zdjęciem Olfaktoria przyznała bowiem, że wjechała do schroniska nad Morskim Okiem powozem konnym. Blogerkę zalała fala krytyki. Internauci podkreślali, że do tego miejsca prowadzi asfaltowa droga, która o tej porze roku nie stanowi żadnego wyzwania, nawet dla osoby niewprawionej w chodzenie po górach. Jedna z komentatorek zwróciła uwagę na fakt, że blogerka, która ma tak wielu fanów w mediach społecznościowych, powinna dawać dobry przykład.
W tym kontekście warto przypomnieć, że niecałe dwa miesiące temu pisaliśmy o 77-letniej kobiecie, która samodzielnie doszła do Morskiego Oka podpierając się parasolem. Tą samą trasę pokonał także 5-letni Arek, który z pomocą mamy dojechał do schroniska na wózku inwalidzkim. Sprawa jest tym bardziej szokująca, że ekolodzy i obrońcy praw zwierząt od dawna zwracają uwagę na problem wykorzystywania koni, które są wykorzystywane do przewożenia zbyt leniwych turystów. Olfaktoria tłumaczyła w komentarzach, że nie miała pojęcia o wykorzystywaniu zwierząt w rejonie Morskiego Oka. Ponieważ jej tłumaczenia najwyraźniej nie przekonały internautów, komentarz dotyczący wjazdu bryczką został usunięty z Instagrama. Blogerka zapowiedziała również nagranie filmiku poświęconego tej sprawie.
Czytaj też:
Niedźwiedź wybiegł na drogę w Tatrach. Nie żyje jedna osoba i zwierzę