Dwa dni trzymał ranną żonę w garażu. Kobietę znalazła sąsiadka

Dwa dni trzymał ranną żonę w garażu. Kobietę znalazła sąsiadka

Policja / Fotolia.pl / Autor: bzyxx 
59-latka z Chełma spadła ze schodów. Jej mąż nie wezwał jednak pomocy, tylko... zaciągnął poszkodowaną żonę do garażu. Kobietę po dwóch dniach znalazła sąsiadka.

Bulwersujące zdarzenie, o którym informuje „Super Express” miało miejsce w okolicy Chełma na Lubelszczyźnie. 59-letnia kobieta wracała do domu i spadła ze schodów. Jak podaje dziennik, kobieta leżała przed budynkiem, kiedy jej mąż - Lucjan S. właśnie wychodził z mieszkania. Mężczyzna zachował się wyjątkowo nieodpowiedzialnie, ponieważ zamiast wezwać pogotowie, wciągnął żonę do garażu i tam ją zostawił.

Dopiero po dwóch dniach poszkodowana kobieta została znaleziona przez sąsiadkę. Kiedy 59-latka w końcu trafiła do szpitala okazało się, że doznała poważnych obrażeń. Miała złamany kręgosłup i biodro. Lekarze o sprawie powiadomili . Mundurowym udało się potwierdzić, że ranna przeleżała w garażu dwa dni, zanim otrzymała pomoc.

Śledczy zarzucają Lucjanowi S. nieudzielenie pomocy małżonce, znajdującej się w poważnym niebezpieczeństwie. Mężczyźnie grozi kara do 2 lat więzienia. Na razie został objęty dozorem policyjnym. S. nie potrafi wyjaśnić, dlaczego nie pomógł żonie. Według „SE” miał jedynie powiedzieć, że jego zdaniem kobiecie „nic poważnego się nie stało”.

Czytaj też:
Makabryczny wypadek na Lubelszczyźnie. Chłopiec zginął rozszarpany przez maszynę

Źródło: SuperExpress / se.pl