Członkowie organizacji Special Patrol Group przeprowadzili w Warszawie nocną akcję, polegającą na zamianie plakatów z reklamami na własne prace, zawierające przesłanie do przechodniów. Zachęcają innych do pójścia w ich ślady.
W przebraniu i pod osłoną nocy. Tak aktywiści - czy może raczej anarchiści - ze Special Patrol Group przeprowadzili swoją akcję, polegającą na podmianie reklam na przystankach autobusowych. Wykorzystali do tego zwykły klucz krzyżakowy, dostępny powszechnie w sklepach z narzędziami. Na miejsce typowych reklam oferujących nam zakup jakiegoś produktu, wstawili niepokojące obrazy lub własne hasła społeczne. W specjalnym manifeście wyliczyli cztery punkty, z którymi chcieliby dotrzeć do jak najszerszego grona:
- Reklamy śmiecą w twojej głowie. To forma wizualnych i psychologicznych zanieczyszczeń.
- Usuwanie, podmienianie, malowanie po reklamach to nie wandalizm. To akt sprzątania, który jest jednocześnie prawnie i moralnie do obrony.
- Sfera wizualna jest jednocześnie sferą publiczną. To dobro wspólne, należy do każdego, więc nikt nie powinien go posiadać.
- Reklama outdoorowa może i powinna być zakazana. Sao Paulo zrobiło to w 2006 roku. W jego ślady poszło Grenoble w 2015 roku.
Nagranie z akcji trafiło też do sieci. Można zobaczyć je m.in. na Facebooku i Youtube.
Czytaj też:
„Ona już wie, co za chwilę będzie miała w ustach”. Firma ukarana za kontrowersyjną reklamę
PlakatY #adhackmanifesto w Polsce, czyli akcja #obalićreklamy
Źródło: Facebook / hogre.it