W maju tego roku na antenie Polsat News Kaja Godek komentując wyniki referendum w Irlandii dotyczącego liberalizacji przepisów aborcyjnych nazwała osoby homoseksualne zboczonymi. – Jeżeli premier Irlandii obnosi się ze swoją dziwną orientacją, deklaruje w mediach, że ma partnera homoseksualnego, jeżeli jest to przyjmowane, jako normalne, to dla mnie jest potworne, że taki kraj określa się mianem katolickiego – oceniła Godek. Te słowa nie spodobały się profesorom prawa i działaczom na rzecz praw osób LGBT. Grupa 16 osób oraz kilku organizacji m.in. Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego czy Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza złożyła pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie domagając się ukarania Godek.
Inicjator akcji dr hab. Jakub Urbanik powiedział w rozmowie z Polsat News, że z jednej strony mamy do czynienia ze zniesławieniem, znieważeniem, z naszym poczuciem się znieważonym przez panią Godek i takich spraw w polskim orzecznictwie było kilka z różnymi rozstrzygnięciami. – Nie ma w polskim prawie karnym przesłanki mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną. Chcemy pójść drogą cywilną i pomóc, czy spróbować z pomocą sądu ustanowić standard, pokazać, że tego typu wypowiedzi nie są akceptowalne i nie należą do wolności wypowiedzi – podkreślił.
Co ciekawe, Irish Times podał, że świadkiem w procesie o naruszenie dóbr osobistych może być premier Irlandii Leo Varadkar. – Dla nas byłoby bardzo istotne, gdyby Leo Varadkar zechciał zająć stanowisko i mamy nadzieję, że do tego dojdzie. Czy rzeczywiście stawi się w warszawskim sądzie – tego nie wiemy, zobaczymy, jak proces się będzie toczył. To zależy od naszych pełnomocników i pełnomocników drugiej strony, ale to nie jest zupełna fantazja – powiedział dr Urbanek.
Czytaj też:
Przemysław Staroń został Nauczycielem Roku. Na scenę zaprosił m.in. rodziców i partnera