O zdarzeniu poinformował portal bia24.pl. 48-latka pracująca w przedszkolu w Kleosinie niedawno przeszła poważną operację. W piątek 19 października przyszła do pracy, ale od rana narzekała na zły stan zdrowia. Zwolniła się do domu, a stamtąd przewieziono ją na SOR. – Pacjentka, która do nas przyjechała karetką, była w stanie stabilnym. W ciągu godziny stan jej zdrowia drastycznie się pogorszył i z powodu zakażenia streptococcus pneumoniae, dwoinką zapalenia płuc, doszło do zgonu – powiedziała w rozmowie z portalem Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Rodzice chcą dezynfekcji przedszkola
U kobiety zdiagnozowano zakażenie pneumokokami, a personelowi szpitalnemu, który miał z nią kontakt, podano odpowiednie leki. W sprawie zainterweniował też sanepid. Instytucja wytypowała 20 dzieci oraz 23 pracowników przedszkola, którzy 19 października mieli styczność z 48-latką. – Wytypowana grupa została skierowana do placówek nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, gdzie profilaktycznie podano im leki. Nic mi nie wiadomo, jakoby którekolwiek z dzieci wymagało hospitalizacji – powiedziała Elżbieta Radiukiewicz, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Białymstoku.
Chociaż według zapewnień lekarzy, ryzyko zakażenia dzieci nie było duże, to ich rodzice domagają się dezynfekcji przedszkola. Dyrektorka placówki ma zamiar kierować się w tym wypadku sugestiami lekarzy i sanepidu. – Jeżeli lekarze i pracownicy sanepidu uważają, że nie ma potrzeby dezynfekcji przedszkola, to ja nie mam podstaw by podważać ich autorytet. Szczegółowe informacje udzielają lekarze rodzinni – powiedziała dyrektorka przedszkola, Teresa Kozłowska.
Czytaj też:
Przedszkolankę ugryzł pająk. Mogła stracić rękę, a nawet życie