Chociaż środowiska narodowe oficjalnie zaprosiły Andrzeja Dudę na Marsz Niepodległości, a prezydent zachęcał polityków do wzięcia udziału w wydarzeniu, to sama głowa państwa nie stanie w jednym szeregu z uczestnikami Marszu. – Tak spiep.... 100-lecie Polski, to potrafi tylko pan prezydent Andrzej Duda. To jest tak dziwne i tak śmieszne – zapraszanie na imprezy, na które się potem samemu nie chodzi – skomentował w rozmowie z TOK FM Włodzimierz Czarzasty.
„Nie chodzi się w pochodzie z osobami, które skłóciły społeczeństwo”
Przewodniczący SLD stwierdził, że Marsz Niepodległości to „impreza przyprawiona pieprzem myślenia: trochę zadymy, trochę fajnego, lajtowego faszyzmu”. Pytany o to, jak on spędzi 11 listopada stwierdził, że jego ugrupowanie „odsłoni pomnik Ignacego Daszyńskiego na warszawskim placu Na Rozdrożu”.
Polityk podkreślił, że nawet, jeśli prezydent wziąłby udział w wydarzeniu organizowanym przez środowiska narodowe, to on nie dołączyłby do Andrzeja Dudy. – Nie chodzi się w pochodzie z osobami, które tak skłóciły społeczeństwo, są antydemokratyczne. I zrobiły to, co zrobiły z sądownictwem i Konstytucją RP – podsumował Czarzasty.
Czytaj też:
Przedstawiciel „Solidarności” o wolnym 12 listopada: Błąd został naprawiony