Piotr Tomala, szef Polskiego Himalaizmu Zimowego, zaprezentował wstępny plan przygotowań do wyprawy na K2. – Chcielibyśmy w styczniu lub lutym 2019 roku pojechać na wyprawę zimową na Szczyt Awicenny (dawniej Pik Lenina) w grupie kilkunastu wspinaczy, powiedzmy, piętnastu osób. Byliby to „młodzi adepci", wspinacze, którzy mają swoje doświadczenie w średnich, pięcio- czy sześciotysięcznych górach, ale nigdy nie byli powyżej tej wysokości. Celem byłoby pierwsze polskie zdobycie Piku Lenina zimą, ale też nabywanie doświadczeń w warunkach zimowych maksymalnie zbliżonych do tych, jakie można zastać pod K2 – zadeklarował Tomala. – Kolejnym etapem przygotowań byłyby dwie połączone wyprawy letnie: jedna na Broad Peak, druga na K2. Mówimy o czerwcu, lipcu przyszłego roku. Tam tez pojechałoby około piętnastu wspinaczy – dodał.
Tradycyjna wyprawa oblężnicza jako próba zdobycia K2 zimą to mało prawdopodobne rozwiązanie. Podczas budowania strategii na grudniową wyprawę na K2 przewiduje się utworzenie dwóch grup. Jedna miałaby aklimatyzować się w Ameryce Południowej, druga dotarłaby od razu do Pakistanu.
Koszty wyprawy na K2
Koszty zimowej wyprawy na K2 oraz przygotowań do niej są ogromne. Tomala zaznacza, że należy zgromadzić 2 miliony złotych. Obecnie prowadzone są rozmowy z Ministerstwem Sportu i Turystyki, a także poszukiwania innych sponsorów. – Na realizację całego projektu włącznie z wyprawą zimową potrzebujemy około dwóch milionów złotych. Pieniądze potrzebne są po to, by zbudować silny zespół i by młodzi wspinacze zdobywali doświadczenie na wyprawach przygotowawczych. Rozmawiamy z ministerstwem, próbujemy też pozyskać sponsorów z sektora prywatnego – powiedział Tomala.
Skład wyprawy
Na chwilę obecną nie wiadomo, kto weźmie udział w planowanej wyprawie. Organizatorzy chcą początkowo stworzyć szeroki skład, z którego wybiorą ostatecznie uczestników. Co ciekawe, Denis Urubko, który podczas poprzedniej zimowej wyprawy podjął próbę samodzielnego ataku szczytu, zapowiedział chęć uczestnictwa w kolejnym podejściu do zdobycia K2 w 2019 roku. Zdania polskich wspinaczy na ten temat są podzielone. Jedni twierdzą, że zaakceptowali by taką decyzję, inni przekonują, że Polacy są w stanie zdobyć szczyt bez Urubki.