W ubiegłym roku pisaliśmy o turystach, którzy byli zaskoczeni, że w zimie o godzinie 16 zapada zmrok, bądź wybierali się w góry przy bardzo niskich temperaturach bez odpowiedniego ubrania tłumacząc, że „na dole było ciepło”. Okazuje się jednak, że wątpliwa kreatywność turystów potrafi zadziwić nawet ratowników TOPR. Jak czytamy w kronice Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, dwa dni temu około godziny 19:40 do TOPR zadzwonił przerażony turysta, który powiedział, że zgubił się w Dolinie Chochołowskiej. Dzięki aplikacji „Na Ratunek” udało się ustalić, że mężczyzna znajdował się na Polanie Trzydniówka.
Z centrali TOPR do Doliny Chochołowskiej wyjechało dwóch ratowników, a ze schroniska w tamten rejon wyruszył jeden z przebywających tam ratowników, który o 20.40 dotarł do turysty i przetransportował go samochodem do schroniska. W tym kontekście warto podkreślić, że ze schroniska na Polanie Chochołowskiej aż do wylotu doliny wiedzie szeroka i całkowicie płaska droga, a trasa ta jest uważana za jedną z najłatwiejszych po polskiej stronie Tatr.
Czytaj też:
Polak zamarzł pod Rysami. Chociaż był duży mróz, miał na sobie lekką kurtkę