Proces dotyczący wypadku kolumny rządowej z udziałem Beaty Szydło rozpoczął się 16 października. Sąd ten nie posiada jednak sali do wykonywania czynności, gdy postępowanie jest niejawne, więc kolejną rozprawę wyznaczono w Krakowie. W środę w roli świadka przesłuchiwany był funkcjonariusz BOR. Na rozprawie nie pojawiła się wicepremier Beata Szydło. Usprawiedliwiła jednak swoją nieobecność.
Obecnych zaskoczył kierowca seicento Sebastian Kościelnik, który zdecydował się na ujawnienie swojego wizerunku. Dlaczego? – Mój klient uznaje, że nie ma niczego do ukrycia w tej sprawie, stąd taka decyzja – tłumaczył pełnomocnik mężczyzny mec. Władysław Pociej.
Wypadek Beaty Szydło
Do wypadku rządowego audi wiozącego Beatę Szydło doszło 10 lutego ubiegłego roku w Oświęcimiu. Auto podczas manewru wyprzedzania zderzyło się z fiatem prowadzonym przez 21-letniego Sebastiana K. Szefowa rządu po wypadku trafiła do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie przebywała przez tydzień. Zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku postawiono Sebastianowi K., jednak mężczyzna nie przyznał się do winy. Według ustaleń prokuratury, kierowca seicento nie zachował należytej ostrożności na drodze. Kolumna Szydło miała włączone sygnały świetlne, natomiast nie ma jednoznacznych ustaleń, czy działały sygnały dźwiękowe. Samochody miały poruszać się z prędkością około 58 km/h.
Czytaj też:
Jaki: Publiczne krytykowanie mnie przez kolegów z obozu prawicy jest bardzo nie w porządkuCzytaj też:
Chcieli wykonać idealne selfie. Para blogerów zginęła w wyniku upadku ze słynnego Taft Point