Rafał Trzaskowski jest żonaty z Małgorzatą Trzaskowską od 16 lat. Para poznała się w 1997 roku. Żona prezydenta stolicy jest absolwentką Akademii Ekonomicznej w Krakowie i aktualnie zajmuje się promocją Warszawy. W rozmowie z „Vogue”Małgorzata Trzaskowska opowiedziała m.in. o początkach swojej znajomości z politykiem PO. – Może zabrzmi to banalnie, ale to była miłość od pierwszego wejrzenia. Oglądałam zdjęcia mojego brata ze studiów i na jednym z nich zobaczyłam chłopaka, który mnie zaciekawił. Później przyjechałam do brata na zakończenie roku kolegium europejskiego na Natolinie. Zobaczyłam z daleka Rafała i w mojej głowie pojawiła się, zupełnie nie wiem skąd, myśl, że to będzie mój mąż. Sama się wtedy śmiałam z tego dziwnego przeczucia – wyjaśniła.
Żona Rafała Trzaskowskiego przyznała, że po ślubie zdecydowała się przeprowadzić ze Śląska do Warszawy. – Początki nie były łatwe. Tęskniłam za rodziną, która została w Rybniku. Najpierw pracowałam w agencji reklamowej, ale po urodzeniu pierwszego dziecka wybrałam bardziej stabilną pracę w samorządzie – wyjaśniła.
Co z pracą w stołecznym ratuszu?
Pytana o to, czy po tym jak jej mąż obejmie oficjalnie urząd prezydenta stolicy pozostanie w pracy (Małgorzata Trzaskowska jest urzędnikiem w warszawskim ratuszu – red.) powiedziała, że jeszcze nie podjęła w tej sprawie ostatecznej decyzji. – Z formalnego punktu widzenia, mogłabym kontynuować tę pracę, ale wiem, że byłaby to niekomfortowa sytuacja dla moich współpracowników. Dla Rafała i dla mnie ostatecznie też. Bardzo lubię swoją pracę, ale może to dobry moment na nowe wyzwania. Mam już swoje pomysły i otwartą głowę, więc pewnie wkrótce prasa nie będzie musiała się tym martwić – stwierdziła.
Żona Rafała Trzaskowskiego poruszyła również kwestię relacji państwa z Kościołem. – Mam duży żal do Kościoła jako potężnej instytucji wpływającej na opinię części społeczeństwa. Uznaję otwarte powiązanie polskiego Kościoła z władzą za zaprzeczenie wartościom, których miał być wzorem: skromności, empatii, pomocy słabszym – oceniła. Według Trzaskowskiej Kościół nie zdał egzaminu, gdy PiS atakował sądy czy prawa kobiet, gdy protestowali niepełnosprawni czy mamy dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. – Dlatego nie wysłałam syna na komunię i nasze dzieci nie chodzą już na religię. Widzę też, że wielu znajomych wokół nas zerwało relacje z Kościołem. A ci, którzy je utrzymują, robią to często tylko z powodu presji starszego pokolenia. Kościół musi się zreformować i wrócić do źródeł – jednoczyć ludzi i otaczać opieką najsłabszych – podkreśliła.
Czytaj też:
Jaki: Publiczne krytykowanie mnie przez kolegów z obozu prawicy jest bardzo nie w porządku