Pismo od Urzędu Skarbowego w Rypinie zaadresowane do nowożeńców opublikował na Twitterze Przemysław Wipler. Placówka zawarła w nim 11 pytań wraz z „prośbą” o udzielenie informacji. Małżonkowie, którzy mają za sobą organizację wesela, są pytani o szereg szczegółów technicznych. Skarbówka docieka, gdzie i kiedy odbyła się uroczystość, ile zapłacono za wynajem sali, za fotografa oraz zespół muzyczny. Oprócz tego nowożeńcy są proszeni o dostarczenie potwierdzeń zapłaty. „Z kim z członków zespołu zawarli Państwo umowę? W przypadku sporządzenia pisemnej umowy proszę o przesłanie jej kserokopii” – brzmi jedno z pytań. Skąd taka drobiazgowość urzędników?
To tylko prośba o informacje
Portal gazeta.pl dotarł do oświadczenia Kingi Błaszczyńskiej z biura prasowego Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy, do której odesłali dziennikarzy przedstawiciele US w Rypinie. „Pismo skierowane przez Naczelnika Urzędu Skarbowego w Rypinie do nowożeńców nie jest wezwaniem, jest jedynie prośbą o informacje" – czytamy w komunikacie.
W oświadczeniu wyjaśniono, że jest to „jednostkowe działanie Urzędu dotyczące konkretnego postępowania wobec podmiotów z branży weselnej”. „Osoba, która otrzymała takie pismo nie ma obowiązku na nie odpowiadać. Adresat pisma nie jest stroną jakiejkolwiek kontroli lub postępowania podatkowego ze strony urzędu skarbowego i w związku z tym pismem nie grożą mu żadne konsekwencje” – dodano. Wezwania wysłane przez skarbówkę mogą być działaniem w ramach zwalczania tzw. szarej strefy, czyli świadczenia usług bez wystawiania za nie rachunku.
Czytaj też:
Artystki wzięły ze sobą ślub. Podczas ceremonii podpaliły suknie