Główny zarzut pod adresem Rutkowskiego to prowadzenie działalności detektywistycznej bez odpowiednich uprawnień (m.in. wpisu do rejestru). W akcie oskarżenia wymieniono ponad 200 umów na konsultacje i doradztwo, zawartych za pośrednictwem Biura Doradczego i mających dotyczyć usług detektywistycznych. W akcie oskarżania pojawiła się także sprawa z 2005 roku, kiedy to Rutkowski wydał swoim pracownikom polecenie zatrzymania trzech osób. Mężczyźni omyłkowo zatrzymali także jedną z osób towarzyszących przestępcom i zawieźli całą trójkę na policję. W ocenie śledczych akcja ta była bezprawna. Podczas rozprawy Rutkowski nie przyznawał się do winy. – W czasie, którego dotyczy sprawa, miałem licencję. To jest przede wszystkim złośliwość prokuratury – tłumaczył.
Sąd Okręgowy w Warszawie w całości odrzucił jego apelację od wyroku pierwszej instancji. Nie uwzględniono także apelacji złożonej przez prokuraturę, w której domagano się zakazu świadczenia usług detektywistycznych i doradczo-konsultacyjnych na pięć lat. Sąd utrzymał wyrok pierwszej instancji i zasądził karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz 20 tys. zł grzywny. – Moje biuro detektywistyczne nadal będzie działało i normalnie pracowało. Ja będę pracował w nim jako rzecznik prasowy i nadal będę właścicielem biura doradczego – powiedział Krzysztof Rutkowski po ogłoszeniu wyroku. Dodał też, że złoży skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Czytaj też:
Piloci Ryanaira spali na podłodze, zostali zwolnieni. „To ustawka godząca w dobre imię firmy”