Policjanci twierdzą, że zapanowała wśród nich „psia grypa”. Rzecznik prasowy komendy stołecznej policji nie chce powiedzieć, ilu funkcjonariuszy przebywa obecnie na zwolnieniu. Kiedy w środę 7 listopada na warszawskim Bemowie zderzyły się dwa tramwaje, dyspozytor poinformował, że na radiowóz będzie trzeba poczekać...pięć godzin, ponieważ rano na ulice stolicy wyjechały tylko dwa patrole drogówki. Jak podaje RMF FM, w garnizonie śląskim około 5 tysięcy funkcjonariuszy jest już na zwolnieniu lekarskim. To już ponad 40 procent policjantów ze Śląska. Aby poradzić sobie z brakami kadrowymi, na ulice miast wyruszyli funkcjonariusze, którzy normalnie pracują za biurkiem.
Problem pojawił się też w województwie zachodniopomorskim, gdzie na zwolnieniach lekarskich jest blisko jedna czwarta policjantów. – Mieszkańcy niektórych powiatów mogą się spodziewać, że niektóre interwencje będą obsługiwane ze znacznym opóźnieniem. Proszę pamiętać, że priorytetowe interwencje to te, gdzie jest zagrożone życie i mienie ludzkie. Interwencje typu kolizja, czy inne zgłoszenia niższej rangi, one mogą być obsługiwane z dużym opóźnieniem – tłumaczy Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej w Szczecinie.
W Lublinie przez brak patroli nikt z policji nie dojechał do obsługi zderzenia samochodów. Nie sprawdzono dokumentów kierowców, ani nie przebadano ich trzeźwości. Jak podaje portal Wirtualna Polska, para policjantów z Kielc, biorąca udział w proteście, jednak zdecydowała się działać, kiedy w ich mieście doszło do zabójstwa.
Asp. sztab. Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów powiedział, że obecnie nie ma takiej liczby policjantów pozostających w służbie, nie ma takich sił na ulicach, które są w stanie zabezpieczyć jakikolwiek marsz. – Wypuszczenie tych marszów na ulice narazi wielu ludzi na niebezpieczeństwo – powiedział nawiązując do planowanych na 11 listopada marszów z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości.
W czwartek 8 listopada o godzinie 11 mają się odbyć rozmowy przedstawicieli MSWiA ze związkami zawodowymi policji. Mundurowi domagają się spełnienia sześciu postulatów:
- przyznania dodatkowych pieniędzy na podwyżki – 650 złotych na każdego funkcjonariusza (MSWiA proponuje zmiany w wynagrodzeniach rozłożone w czasie i od przyszłego roku)
- rozpoczęcia prac nad prawem, które przywróci dawne uprawnienia emerytalne policjantów (MSWiA deklaruje przejście na emeryturę po 25 latach pracy bez wymogu ukończenia 55 roku życia)
- odmrożenia waloryzacji pensji
- wprowadzenia pełnej odpłatności za nadgodziny i służbę w dni wolne od pracy (MSWiA deklaruje zmiany od nowego roku)
- zrównanie status emerytalnego funkcjonariuszy przyjętych do służby po 1 stycznia 1999 roku, z tymi przyjętymi przed tą datą
- przywrócenie pełnej wypłaty za czas zwolnienia lekarskiego nieprzekraczającego 30 dni (MSWiA wyraziło zgodę)
Czytaj też:
Rzecznik policji: Odwołanie Marszu Niepodległości nie ułatwi, a utrudni nam pracę