Czego ma dotyczyć zapowiadana rewolucja? Jak podaje RMF24.pl, nadzór nad stacjami kontroli pojazdów ma zostać odebrany starostwom powiatowym. Ich obowiązki przejąłby transportowy dozór techniczny, który z tego powodu będzie musiał zatrudnić rzekomo 300 dodatkowych pracowników.
Według RMF24.pl rząd tłumaczy potrzebę wprowadzenia zmian koniecznością dostosowania krajowego prawa do przepisów Unii Europejskiej. Nie brakuje opinii, że to zbyt daleko idąca rewolucja. Tak uważają pracodawcy, a także rzecznik małych i średnich przedsiębiorców. Ich zdaniem tańsze i korzystniejsze byłoby usprawnienie działania obecnego systemu.
Na tym jednak nie koniec, ponieważ w związku z planowanymi zmianami problemy czekają również kierowców. RMF24.pl wylicza, że będą wyższe kary za spóźnianie się z badaniem technicznym. Ponadto nie wykonamy już wszędzie wszystkich badań. – Część badań zostanie przeniesionych do wybranych stacji kontroli pojazdów. Mam tu na myśli zmiany konstrukcyjne, tabliczki zastępcze, numery identyfikacyjne –wylicza Kazimierz Zbylut z Warszawskiego Stowarzyszenia Stacji Kontroli Pojazdów.
Czytaj też:
Polska vlogerka nagrała filmik, na którym prowadzi samochód z maską na twarzy. Internauci oburzeni