We wtorek 13 listopada 2018 roku do jednego ze szpitali w Bełchatowie zostało przywiezione dziecko. – Trafiło do nas dziecko, które na izbę przyjęć przywiozła matka. Chłopczyk zataczał się i miał problemy ze świadomością – poinformowała Katarzyna Babczyńska, rzecznik prasowy bełchatowskiego szpitala. Dziecko było pijane. Miało we krwi 1,8 promila alkoholu.
Matka chłopca opisała w jaki sposób doszło do tej sytuacji. Opowiadała, że wraz ze swoją matką pojechała do lekarza. Dzieckiem mieli się zająć podczas jej nieobecności dziadek i wujek. Kiedy dziadek obsługiwał klientów w sklepie, chłopiec poszedł do wujka, którego niestety nie spotkał. Wtedy dziecko zainteresowało się butelką z wódką, którą prawdopodobnie pozostawił jeden z klientów. Po chwili dziadek poczuł od wnuka silny zapach alkoholu.
Chłopiec w jednym z bełchatowskich szpitali spędził noc podłączony do kroplówki. Odczuwał silne pragnienie. Jego stan był na tyle dobry, że następnego dnia opuścił placówkę.
Czytaj też:
Pijany wiózł 9-letniego wnuka. Okazało się, że ma zakaz prowadzenia pojazdów