Siostry Godlewskie postanowiły włączyć się do obchodów 100-lecia polskiej niepodległości. Przy okazji mogły sobie narobić problemów, ponieważ sprawa może znaleźć swój finał w sądzie. Celebrytki opublikowały w sieci nagranie, na którym śpiewają polski hymn. Jak zapowiedziały na początku materiału, robią to „na prośbę pana prezydenta”. Co było dalej, najlepiej przekonać się samemu. Pisaliśmy o tym wcześniej na łamach Wprost.pl.
Staną przed sądem?
Sprawą zainteresował się prezenter TVN Turbo, który poinformował za pośrednictwem Facebooka, że poprosił prawników, aby przyjrzeli się sprawie. Dziennikarz przytoczył art 137 kodeksu karnego, zgodnie z którym „kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Internauci jednak zwrócili uwagę na fakt, że wersja zaśpiewana przez siostry Godlewskie wcale nie została pomylona, ponieważ takie słowa pojawiły się w rękopisie hymnu autorstwa Józefa Wybickiego.
13 listopada we wpisie, opublikowanym na Facebooku Collins poinformował, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa trafiło do Prokuratury Rejonowej w Legnicy. Dodał, że wycofa zawiadomienie, jeśli autorki materiału usuną swoje nagranie.
Siostry Godlewskie: Każdy śpiewa tak, jak umie
Siostry Godlewskie już 13 listopada w mediach społecznościowych opublikowały oświadczenie, w którym stwierdziły, że przecież nie ma obowiązku, by ich słuchać, a od niektórych dostały miłe słowa. „Każdy śpiewa tak jak umie. Każdy z nas ma do tego prawo. Jeśli odbiorą nam prawo śpiewania po swojemu, to co innego zabiorą nam później? Możecie być pewni, że jeśli zabronią nam śpiewać, kiedyś zabronią tego także wam” – napisały.
facebookCzytaj też:
Siostry Godlewskie zaśpiewały hymn Polski. Sprawa trafi do sądu?