Tymochowicz nieprawomocnie skazany. „Tydzień odpoczywam, a później wracam do pracy”

Tymochowicz nieprawomocnie skazany. „Tydzień odpoczywam, a później wracam do pracy”

Piotr Tymochowicz
Piotr Tymochowicz Źródło: Newspix.pl / KRZYSZTOF BURSKI
9 lipca sąd skazał Piotra Tymochowicza na karę trzech lat za posiadanie dziecięcej pornogragii. Na apelację będzie czekał na wolności. Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską znany ekspert od wizerunku, wraca do pracy.

Piotr Tymochowicz jako specjalista ds. wizerunku i marketingu politycznego doradzał wielu polskim politykom. W latach 90. pracował m.in. dla Mariana Krzaklewskiego, później dla Andrzeja Leppera. T. był także konsultantem Janusza Palikota, a przez pewien czas członkiem jego partii. Tymochowicz został zatrzymany pod koniec października 2017 roku na polecenie prokuratury. Sprawa ma związek z przeszukaniem w firmie eksperta od wizerunku, które miało miało miejsce ponad dwa lata temu. Działania śledczych przeprowadzono w ramach akcji służb przeciwko pedofilom. Zdaniem Wirtualnej Polski, Piotr T. został zatrzymany dopiero ponad dwa lata po przeszukaniu, ponieważ dopiero wówczas prokuratura otrzymała opinię biegłego w zakresie informatyki, który badał komputer eksperta od wizerunku politycznego.

W piątek 9 listopada Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Północ uznał Tymochowicza za winnego „posiadania w celu rozpowszechniania” plików z pornografią dziecięcą. Sędzia Magdalena Garstka-Gliwa wymierzyła byłemu doradcy polityków karę trzech lat więzienia. Na mocy ogłoszonego wyroku musi się także poddać terapii. Obrona Tymochowicza wnosiła o uniewinnienie, prokurator żądał dla niego kary czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności.

– Tydzień jeszcze odpoczywam, a później wracam do pracy – mówi Tymochowicz w rozmowie z Wirtualną Polską. – Mam wiernych klientów. Dzwonią do mnie osoby, dla których wcześniej pracowałem. Mogę liczyć na ich wsparcie, także zawodowe – zapewnia.

Tymochowicz podkreśla, że już nie będzie pracował dla polityków. Dlaczego? – Nigdy, za żadne pieniądze nie zamierzam dla nich pracować, bo żaden z nich nie wstawił się za mną, gdy mnie zamknięto – mówi.

Pytany o to, jak był traktowany w więzieniu, stwierdził, że „tylko raz został napadnięty”. – Wykonywał ruchy jakby miał nóż i krzyczał, że mnie zabije – mówi Tymochowicz.

Czytaj też:
NBP: Prezes Glapiński nie rozmawiał z Kamińskim o pracy syna

Źródło: Wirtualna Polska