„Teraz” to nazwa nowej partii Ryszarda Petru, a w ugrupowaniu znalazły się także Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt. Przez kilka dni sprawa utworzonego ugrupowania była jednym z wiodących tematów politycznych, szeroko komentowanych w mediach. Podczas jednego z wywiadów Petru pomylił nazwę partii mówiąc o niej „Razem”, co tylko było wodą na młyn dla krytyków polityka. Sam założyciel „Teraz” deklaruje, że nie robi to na nim wrażenia.
„To dopiero pieszczoty”
W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” przypomniano Petru słowa Leszka Balcerowicza, który podczas lipcowej rozmowy z „Wprost” nazwał go „szkodnikiem”. – Jednak po trzech latach w polityce mam naprawdę grubą skórę. Atak na nasz nowy projekt polityczny to dopiero pieszczoty – stwierdził Petru. – A co do Leszka Balcerowicza – byłbym zaskoczony. gdyby nie zgadzał się z głoszonymi przeze mnie postulatami – dodał.
Czytaj też:
Prof. Balcerowicz: Petru to szkodnik
Polityk odniósł się także do sytuacji w Nowoczesnej tuż przed jego odejściem. Przypomniał przegrane wybory na przewodniczącego ugrupowania, gdzie Katarzyna Lubnauer pokonała go dziewięcioma głosami. Stwierdził, że już po głosowaniu był blokowany, a „zarządy obywały się po za nim”. – Klub zachowywał się chaotycznie. Szefostwo klubu zamiast zajmować się polityką i głosowaniami, zajmowało się personalnymi rozgrywkami m.in. przeciwko Joannie Scheuring -Wielgus i mnie – stwierdził Petru. – Dlatego odszedłem. To była właściwa decyzja, to już nie moja partia, nie poznaję wielu ludzi stamtąd – dodał.
Petru skomentował także swoje wpadki językowe. Przyznał, że pewnie „jeszcze nieraz będą się zdarzały”. – Ja nie kłamię jak inni politycy – podsumował.
Czytaj też:
Teraz Razem! Scheuring-Wielgus też myli nazwę swojej nowej partii