Prokuraturę miała zawiadomić osoba z otoczenia jej właściciela, przeciwko któremu toczy się postępowanie. Pracownicy zoo w komunikacie zapowiadają, że nie dadzą się zastraszyć i pomówienia będą ścigać na drodze prawnej.
– Nie istnieje pojęcie czegoś takiego jak nielegalna kastracja. Kastracja wykonywana w warunkach niewoli, w ogrodach zoologicznych wynika przede wszystkim ze względów zdrowotnych, bądź hodowlanych. W tym przypadku była to ingerencja zalecana przez lekarzy weterynarii bezzwłocznie związana z ratowaniem zdrowia i życia zwierząt – poinformowała Ewa Zgrabczyńska, dyrektor zoo w Poznaniu.
Czytaj też:
Mazowiecki sanepid podał liczby. 79 przypadków podejrzeń lub zachorowań na odręCzytaj też:
Donald Tusk przyłapany na zakupach w Brukseli. „W kolejce po jajka”